niedziela, 22 września 2024

Czy ja jestem clownem?


Słyszałem kiedyś od ks. Roberta Skrzypczaka opowieść, zasłyszaną od kogoś innego, może od Abp'a Sheena. Otóż dawno temu zdarzył się w cyrku wypadek, w którego wyniku doszło do pożaru. Cyrkowy clown, który nie zdążył się przebrać po przedstawieniu biegał po okolicy, od domu do domu i wzywał na pomoc. Mieszkańcy myśleli, że to taki numer, że clown robi sobie jaja i mimo rozpaczy clowna, oni pękali ze śmiechu...

Co czuł clown? Frustrację.

Czy frustracja jest czymś złym? Czymś, przez co kogoś, kto ją odczuwa można wyśmiać, znieważyć? Nie. Frustracja to duchowe cierpienie. Często spowodowane niesprawiedliwością. Brakiem możliwości zrobienia czegoś, co wydaje się takiej osobie konieczne.

To coś, jak u bohaterów filmu "Nie patrz w górę". Dwoje naukowców odkrywa zbliżający się do Ziemi wielki meteor. Powiadamiają rząd i media, ale są przez wszystkich lekceważeni.

Obecnie mogę czuć się jak ten cyrkowy clown. Znacie Państwo moje zdanie nt. berGOGlio. Wiecie, dlaczego go tak tytułuję, skąd mam pewność, że jest demonem. Ale pomińmy to!

Obecnie staram się wskazać tylko 1 dowód na to, że nie jest on papieżem. I jest to dowód pewny. I nikt ze mną nie polemizuje, że nie mam tutaj racji. Ale jest milczenie. To tak, jak media latami nie tyle krytykowały Konfederację, co po prostu o niej milczały. Taka taktyka.

O ile media nie mówiące o Konfederacji są na służbie diabła, to czy i na jego służbie są ci, którzy przemilczają to, co głoszę? A oto co głoszę:

Nie jest żadną tajemnicą, są dowody, zostało napisanych wiele książek, w tym jedną napisał nawet kard. Danneels biorący udział w spisku, że kard. berGOGlio został wybrany na konklawe w 2013 roku w wyniku układu tzw. Mafii z Sankt Gallen. Była to po prostu grupa kardynałów, którzy byli jednocześnie masonami i spotykali się raz na jakiś czas w szwajcarskiej miejscowości St. Gallen. I to jest fakt, nikt o zdrowym rozumie temu nie zaprzecza.

Konstytucja Apostolska "Universi Dominici Gregis" św. Papieża Jana Pawła II jasno nakazuje, że gdyby jakiś człowiek został wybrany na papieża w wyniku układu, zmowy, spisku, to konklawe jest nieważne i człowiek taki nie może być papieżem.

Rozdział VI

O tym, co należy zachować, a czego uniknąć w wyborze Biskupa Rzymskiego.

78. Jeśli przy wyborze Biskupa Rzymskiego popełniono by – od czego niech nas Bóg uchroni – przestępstwo symonii, postanawiam i deklaruję, że wszyscy ci, którzy byliby tego winni, popadną w ekskomunikę; latae sententiae i że jednak uchylona zostaje niebyłość lub nieważność tego symonijnego nadania urzędu, aby z tego powodu – jak już zostało ustalone przez moich Poprzedników – nie została zakwestionowana ważność wyboru Biskupa Rzymskiego.

79. Potwierdzając również przepisy Poprzedników, zabraniam komukolwiek, chociażby odznaczonemu godnością kardynalatu, pertraktować za życia Papieża i bez konsultacji z nim w sprawie wyboru jego Następcy lub obiecywać głosy czy podejmować decyzje w tym względzie w grupach prywatnych.

80. W taki sam sposób chcę powtórzyć to, co zostało usankcjonowane przez moich Poprzedników, w celu wykluczenia wszelkiej interwencji zewnętrznej w wybór Biskupa Rzymskiego. Dlatego na nowo na mocy świętego posłuszeństwa i pod karą ekskomunila latae sententiae zabraniam wszystkim i poszczególnym Kardynałom elektorom obecnym i przyszłym, jak również Sekretarzowi Kolegium Kardynałów oraz wszystkim innym uczestniczącym w przygotowaniu i wykonaniu tego, co jest konieczne do wyboru, przyjęcia pod jakimkolwiek pretekstem, od jakiejkolwiek władzy cywilnej zadania zgłoszenia weta lub tak zwanej ekskluzywy, także w formie prostego życzenia, czy też wyrażenia go zarówno wobec zebranego razem całego Kolegium elektorów, jak i wobec poszczególnych elektorów – na piśmie lub słownie, tak wprost i bezpośrednio, jak pośrednio lub poprzez innych, tak przed rozpoczęciem wyboru, jak w czasie jego przebiegu. Należy rozumieć, że taki zakaz rozszerza się na wszystkie możliwe oddziaływania, sprzeciwy, życzenia, przez które władze świeckie jakiegokolwiek porządku i stopnia lub jakiekolwiek grupy ludzi czy też poszczególne osoby chciałyby ingerować w wybór Papieża.

81. Kardynałowie elektorzy winni powstrzymać się ponadto od wszelkich form pertraktacji, uzgodnień, obietnic lub innych zobowiązań jakiegokolwiek rodzaju, które mogłyby zmusić ich do dania lub odmówienia głosu na jednego lub tylko niektórych. Jeśli to zostałoby rzeczywiście uczynione, nawet pod przysięgą, postanawiam, że takie zobowiązanie jest niebyłe i nieważne oraz że nikt nie jest zobowiązany do zachowania go; i od tej chwili grożę karą ekskomuniki latae sententiae tym, którzy przekraczają ten zakaz. Nie zabraniam jednak, by podczas Sede vacante mogła mieć miejsce wymiana poglądów na temat wyboru.

82. Jednocześnie zabraniam Kardynałom czynić ustępstwa przed wyborami czy też podejmować zadania za wspólną zgodą, zobowiązując się do wypełnienia ich w przypadku, gdyby któryś z nich został wyniesiony do godności papieskiej. Te obietnice, jeśli rzeczywiście byłyby uczynione, nawet pod przysięgą, uznaję za niebyłe i nieważne.

Zatem, kto uznaje berGOGlio jako papieża, ten sprzeciwia się Papieżowi JPII. I jakoś wszyscy do tej pory udają, że nie widzą tego co głoszę, a obecnie wzrasta nagonka na JPII szczególnie wśród tradycjonalistów, którzy często jednocześnie uznają berGOGlio jako Papieża i wszystkich, którzy go nie uznają uważają za heretyków i schizmatyków.

I to jest moja frustracja. Nie wstydzę się, że jestem frustratem, nawet jak Redaktor Krystian Kratiuk po burzy z ekskomuniką Abp'a Vigano powiedział o takich jak ja, że jesteśmy sfrustrowani i dlatego tak krzyczymy w komentarzach. No, ja jestem i to wcale nie wstyd cierpieć!

Proszę kochani katolicy, rozpowszechniajcie tą prawdę o Konstytucji Apostolskij JPII. O tym, że kto uznaje berGOGlio za papieża, jest nieposłuszny prawdziwemu Papieżowi.

Franciszek nie jest papieżem. Na podstawie nakazu św. Papieża Jana Pawła II nie może nim być. I na tym konkretnym dowodzie się skupmy pomijając inne. Bo naprawdę, wystarczy ten jeden.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz