niedziela, 23 listopada 2025


Gdy wierny odwyka od NOM, bo chodzi słuchać tylko Tridentiny, i nagle znowu trafia na NOM - doznaje dramatu.

Najtragiczniejsza jest postawa komunikujących. Najświętszy Sakrament na rękę? Kapłan nie zwracający uwagi na tą profanację, ale sam ją czyniący? To jest najbardziej szokujące. Cała radość z wzięcia udziału w Komunii św. zostaje zamieniona w smutek w 1 sekundę. "Boże, co ja tu robię?".

Wcześniej beznadziejne kazanie. Naprawdę. Lanie wody to najmniejsze zło, które może nas spotkać na NOM. Bo często są tu przemycane modernistyczne błędy.

Na przykład zostałem niedawno oświecony: zawsze myślałem, że gdy w Modlitwie Wiernych modlimy się o to, "abyśmy mieli łaskę rozpoznania znaków czasów" - myślałem, że chodzi o to, że jeśli pogoda się zmienia, są kataklizmy, wojny, odstępstwo w Kościele, zmiany, gdy ludzie są coraz podlejsi... to żebyśmy te znaki właśnie - przepowiedziane w Biblii, potrafili rozpoznać. Nawet tu na FB kiedyś o tym pisałem, że modlą się o to - a są nadal ślepi!

Ale nie! Myliłem się! Oni nie o to się modlą!! Tutaj chodzi dokładnie o to: "módlmy się, abyśmy otrzymali łaskę rozpoznania znaków czasów, aby (w domyśle) DOSTOSOWAĆ KOŚCIÓŁ DO ZMIENIAJĄCEGO SIĘ ŚWIATA!!"

No, a dzisiaj jeszcze wisienka na torcie z ogłoszeń parafialnych: "podczas najbliższych rekolekcji adwentowych dla dzieci będziemy poznawać... duchowość Leona XIV".

Cóż, gdyby nie sceny erotyczne, to z dwojga złego polecałbym dzieciom zostać w domu i obejrzeć "Grę o tron". Tam są przynajmniej fikcyjne smoki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz