wtorek, 2 grudnia 2025

Ludzi z in vitro nie będzie z nami na Nowej Ziemi.

 

Gamety to materiał na ciało. I to daje człowiek: zarówno podczas poczęcia naturalnego, jak i in vitro.

Jednak poczęcie naturalne jest z zamysłem Boga (poczęcie z gwałtu jest dopustem, ale jest jednak - naturalnym poczęciem!).

Natomiast in vitro jest zapłodnieniem nienaturalnym, jest buntem przeciw Stworzycielowi. Pan Bóg tego zabrania, ale też jak w wypadku innych grzechów w to nie ingeruje - bo człowiek ma wolną wolę by wybierać, a tym samym też by grzeszyć.

Zatem TCHNIENIE BOGA, czyli stworzenie duszy nieśmiertelnej, wiecznej, czyli de facto stworzenie człowieka - bo człowiek jest przede wszystkim istotą duchową, NIE ODBYWA SIĘ gdy do zapłodnienia dochodzi w sposób sztuczny, mechaniczny, gwałcący NATURĘ, czyli PRAWO BOŻE.

Człowiek z in vitro wygląda i zachowuje się jak człowiek, ale nie będzie go z nami na Nowej Ziemi!! Niczym zwierzę, w momencie śmierci po prostu zniknie, na chwile pozostanie tylko "mięso", które w postaci atomów jest częścią obiegu materii w przyrodzie (cykl biogeochemiczny).

poniedziałek, 1 grudnia 2025

 


Wczoraj na NOM był czytany "List pasterski Arcybiskupa Metropolity Katowickiego na Adwent 2025" Abp'a Andrzeja Przybylskiego, który zwrócił moją uwagę szczególnie w 2 miejscach.

1. "Bez względu na wiek, powołanie, a nawet bez względu na wyznawaną wiarę, przez sam dar życia jesteśmy dziećmi Boga. W sposób szczególny to dziecięctwo Boże rozpoczęło się w nas w sakramencie chrztu świętego."

Prawdopodobnie mimo Państwa zdziwieniu, ja... zgadzam się z tym! Tak, WSZYSCY jesteśmy Dziećmi Bożymi, bez względu na wyznanie, rasę, pochodzenie itp. Tak mówi Księga Prawdy i to jest logiczne. Wszystkich nas stworzył ten sam Ojciec, wszyscy jesteśmy związani więzami krwi, wszyscy mamy wspólnych rodziców: Adama i Ewę, wszyscy jesteśmy równi w Oczach Boga. I rzeczywiście, poprzez chrzest stajemy się SZCZEGÓLNIE Dziećmi Bożymi, w drugim można powiedzieć znaczeniu, już na sposób duchowy, nie fizyczny.

2. "W Adwencie zmobilizujmy nasze dzieci do obecności na roratach, a przez cały rok zadbajmy o to, aby tam, gdzie to tylko możliwe, w każdą niedzielę zorganizować mszę świętą z udziałem dzieci, z przystosowaną dla nich liturgią i homilią."

Msza św. z PRZYSTOSOWANĄ liturgią? Czyli... nowy ryt dla dzieci? Teatrzyk zamiast Najświętszej Ofiary? Może lew Leon zamiast Chrystusa? A ta homilia, to może stand up kapłana, gitara i piosenki niczym z "Tęczowego Music Boxu" połączone z gimnastyką? I takie rzeczy pisze ARCYBISKUP? Nie tylko pozwala, ale promuje - a może nawet nakazuje?

"Kościele" lwa Leona, opamiętaj się!