Podobno od XIX wieku, ktoś komu bardzo zależało namącić (udało się np. Darwinowi), postanowił wrócić do czasów dalece "przedkopernikowych" i wymyślił teorię o płaskiej Ziemi. Teoria oparta niby na Biblii zyskuje na popularności właśnie teraz, kiedy ludzie stali się bardzo podejrzliwi co do mediów, polityków, kart historii i przywódców religijnych...
Teoria płaskiej Ziemi to cofanie się do czasów, kiedy ludzie myśleli, że mieszkają na wielkim żółwiu. Jednak wzmianki w Biblii na temat płaskiej Ziemi są prawdziwe, Biblia nie kłamie, tylko trzeba umieć ją interpretować. Ziemia jest po prostu "lekko ściśniętą" w miejscu biegunów kulą, dlatego mamy też nierówne południki względem równika. Można zatem powiedzieć że Ziemia jest płaska, ale lepiej powiedzieć, że ma kształt lekko ściśniętej kuli.
W Biblii są zawarte informacje, oprócz tekstów o spłaszczonej Ziemi, także o kulistości Ziemi, których to już zwolennicy "teorii naleśnika" nie zdołali doczytać. I wcale nie muszą to być sprzeczne informacje...
Do rozumienia Pisma Świętego trzeba mieć Łaskę. Dlatego tak często jest, choćby w rozpoznawaniu znaków czasu czy wypełnianiu się proroctw, że ludzie oczekują czegoś wprost, czegoś idealnie pasującego do ich wyobrażenia. I stąd później rozczarowania, gdy np. oczekując "księżyca, który zajdzie krwią" - na księżycu nie wytryska krew, a zabarwienie tego ciała niebieskiego na kolor czerwony jest efektem "tylko" specyficznego zaćmienia...
Do rozumienia Pisma Świętego trzeba mieć Łaskę. Dlatego tak często jest, choćby w rozpoznawaniu znaków czasu czy wypełnianiu się proroctw, że ludzie oczekują czegoś wprost, czegoś idealnie pasującego do ich wyobrażenia. I stąd później rozczarowania, gdy np. oczekując "księżyca, który zajdzie krwią" - na księżycu nie wytryska krew, a zabarwienie tego ciała niebieskiego na kolor czerwony jest efektem "tylko" specyficznego zaćmienia...
Księga Izajasza 40:21-22
"Czy wam nie głoszono od początku?
Czyście nie pojęli utworzenia ziemi?
Ten, co mieszka nad kręgiem ziemi,
której mieszkańcy są jak szarańcza"
Słowo okrąg to hebrajskie słowo CHUWG, słowo to może oznaczać również kulę, a więc można też przetłumaczyć jako: "Ten, co mieszka nad kulą ziemską", tym bardziej, że to samo słowo CHUWG jest również użyte w Księdze Przysłów Króla Salomona gdzie mowa jest o kręgu nad powierzchnią wód:
Księga Przysłów 8:27
"Gdy budował niebiosa, byłam tam;
gdy odmierzał krąg nad powierzchnią toni"
Dodatkowo mamy logiczne dowody na to, że Ziemia nie ma "góry i spodu". Są to:
- pory dnia, obracanie się KULI ziemskiej, czego efektem jest pozorny ruch Słońca. Nie wierzysz? Zadzwoń do kogoś z Nowego Jorku o 8 rano w Polsce i spytaj się czy świeci u niego Słońce? Jeśli Ziemia jest płaska, to Słońce, przy jego ogromie, byłoby widziane wszędzie jednakowo w tym samym czasie;
- podróże. Wg zwolenników teorii płaskiej Ziemi gdzieś jest krawędź, przepaść Ziemi? Są też miejsca gdzie żeby znaleźć się w miejscu B z miejsca A trzeba, zamiast zrobić krok przebyć całą długość Ziemi... (bo inaczej spadnie się z placka);
- przypływy, odpływy, wiatry, rozmieszczenie wód... Słyszymy często o różnych niszczycielskich huraganach, trąbach powietrznych... Czy one odbijają się od jakichś ścian? Wybudowanych na brzegach płaskiej Ziemi murach? A może nie tracą na mocy tylko wpadają w przepaść, kosmiczną próżnię razem z wodospadami oceanów?
- na płaskiej Ziemi, a tym bardziej nad wodami nie może istnieć tzw. terminator, czyli linia miedzy oświetloną a nieoświetloną częścią ciała niebieskiego. Gdyby Ziemia była płaska, terminator by nie występował. Byłaby albo noc, albo dzień. To jest, zdaje się, biblijny opis terminatora, czyli tej linii, którą widzimy na horyzoncie patrząc z brzegu morza na tyle dużego, by zakrzywienie kuli ziemskiej przysłoniło nam np. oddalony statek, który można by było zobaczyć choćby przez teleskop z brzegu - ale tylko pod warunkiem, jeśli Ziemia byłaby płaska:
Księga Hioba 26:10
"Na krańcu wód zakreślił granice,
oddzielił światłość od ciemności."
Ten wpis postanowiłem stworzyć tylko dlatego, że po kilku latach już nie mogłem wytrzymać patrzenia na to jak ludzie których szanuję, mądrzy i posłuszni Bogu wierzą w nonsensowne teorie.