czwartek, 31 października 2024

Halloweenowa dynia pobożnym lampionem?


 
Spontanicznie zadałem pytanie na FB:


Otrzymałem kilkanaście komentarzy, które były przeciw temu pomysłowi.

Jako, że byłem naprawdę neutralny, ale mam naturę przekorną i niekonwencjonalną, zrodziła się w mojej głowie taka oto opowiastka:

"Rzecz dzieje się w pewnej alternatywnej przyszłości, zakładając że świat się nieco naprawił, ale jeszcze nie doszło do Paruzji, dajmy na to że jest rok 2224. ☺️

Ostatni tydzień października, ksiądz na lekcji religii pyta dzieci:

- Czy wiecie kochani, skąd się wziął zwyczaj dyniowych lampionów, z którymi chodzimy w Zaduszki na cmentarz?

Dzieci nie wiedziały, więc ksiądz opowiedział genezę:

- Otóż podobnie jak np. pisanki czy choinkę, a nawet daty Świąt, nasza Matka Kościół Święty, w swej mądrości postanowił zaadoptować pogańskie zwyczaje i zmienić zło w dobro. Kiedyś ludzie, szczególnie w Stanach Zjednoczonych przejęli od Celtów, żyjących kiedyś w Europie satanistów, zwyczaj czczenia śmierci.

Dynia, która w tym okresie roku jest dojrzałym warzywem, posłużyła Amerykanom do tworzenia upiornych lampionów. Był to wtedy bardzo rozpowszechniony symbol niby zabawy, takiego straszenia na żarty, jednak duchowo był to kult szatana.

Mało kto zdawał sobie sprawę z tego, że to nie zabawa, gdyż ludzie byli w tych czasach bardzo oddaleni od Kościoła. Jednak był taki święty z Polski, którego córka wróciła kiedyś ze szkoły i - tak jak dzisiaj wy, miała za zadanie zrobić lampion z dyni. Ale nie taki katolicki jak nasz, ale właśnie ten upiorny, gdzie dynia była niby złą twarzą z dużymi zębami i stawiano ją np. przed domem, niby dla dekoracji, ale tak naprawdę przyciągała ona prawdziwe demony, z czego ludzie nie zdawali sobie sprawy.

Przykro zrobiło się temu świętemu, bo nie mógł pozwolić by jego córka brała udział w takich obrzędach poprzez tworzenie tej paskudnej dekoracji, ale jednocześnie nie chciał, by czuła się odrzucona przez rówieśników, no i żeby nie dostała złej oceny za niewykonanie pracy domowej.

Zatem pomodlili się i wpadli na pomysł. Zdobyli dynię, która jest przecież tylko owocem stworzonym przez Boga, a nie symbolem zła. Wydrążyli ją z miąższu żeby mama zrobiła pyszną, sezonową zupę a w pustej dyni wycięli najważniejszy symbol we Wszechświecie. Ktoś wie jaki?

- KRZYŻ! - krzyknęły dzieci.

- Amen! - odparł kapłan - tak jest, Krzyż! Wstawili do środka lampkę i tak oto był piękny lampion. Córka tego świętego zaniosła taką dynię do szkoły. Praca spodobała się nauczycielowi, była innowacyjna. Wiele dzieci zaczęło w późniejszych latach robić takie same chrześcijańskie lampiony z dyni. Z biegiem czasu wszyscy takie robili, a upiorne dynie poszły w niepamięć. Za aprobatą władz kościelnych przyjęło się z biegiem lat, że tradycją jest teraz chodzenie z takimi właśnie lampionami na groby bliskich, a nawet przez cały Adwent na Roraty.

I tak oto, dzięki Duchowi Świętemu kolejny pogański zwyczaj Kościół zmienił na tradycję katolicką. Pan Bóg zamienił zło w dobro, a moc udoskonaliła się w słabości..."

🙏😇 Zło dobrem zwyciężaj!

środa, 16 października 2024

Tak jak protestanci mają bożka Lutra, tak niestety tradycjonaliści św. Tomasza z Akwinu.

 

Tak jak protestanci mają bożka Lutra, tak niestety tradycjonaliści św. Tomasza z Akwinu. To jest dramat!!

Do refleksji nad tym skłoniły mnie dzisiejsze (16.10.2024) "Sprawki Rano", w których Dawid Mysior przeczytał skandaliczny fragment Katechizmu wg św. Tomasza z Akwinu. Otóż mowa tam o tym, że nieochrzczeni - a jednocześnie niepotępieni - trafiają do czwartego "wymiaru" zwanego "Otchłanią".

Tym samym, wszystkie dzieci poronione i zamordowane poprzez akt aborcji, narodzone ale jeszcze nie ochrzczone, są wg. św. Tomasza skazane na wieczne oddzielenie się od Boga, jednocześnie będąc wolnymi od kar.

Nie można mieć pretensji do św. Tomasza, Doktora Kościoła. Ale głosząc to dzisiaj, kiedy Kościół ma większą wiedzę i sprostował już ten błąd, coś takiego POWINNO BYĆ NIEDOPUSZCZALNE!

Od czasu Najświętszej Ofiary Otchłań przestała istnieć, i do czasu Paruzji po śmierci duszę człowieka czekają OBECNIE tylko 3, a nie 4 opcje: NIEBO, PIEKŁO I CZYŚCIEC. Nic ponadto!!

Bardzo, ale to bardzo diabelskim jest fakt, że tradycjonaliści, a szczególnie tak medialni jak Pan Dawid Mysior nie uznają zarządzeń papieży, a równocześnie antypapieża Franciszka nazywają "ojcem świętym"!

Przy okazji przytoczę jeszcze chyba najbardziej znane błędy św. Tomasza z Akwinu:

Głosił on, że „zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów.” Powtarzając, za Arystotelesem, uważał, że dopiero od tej chwili embrion przestaje być częścią organizmu kobiety.

Idąc za myśleniem o płodzeniu kobiet w wyniku niedoskonałego nasienia mężczyzny, głosił dalej: „Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna.”

Podobno i na całe szczęście Święty Tomasz z Akwinu kiedy umierał sam ocenił swoja twórczość jako "słomę podatną na spalenie, jeśli nie jest zgodna z Wiarą Kościoła Łacińsko-katolickiego". Był pokorny, naprawdę świętym. Ciężko jednak powiedzieć to teraz o tych, którzy go bezkrytycznie cytują...

Słuchajmy teologów i doktorów, ale zawsze słuchajmy przede wszystkim prawowitego Kościoła, którego wiedza wzrastała przez wieki. Nic bezmyślnie nie powtarzajmy! I nie miejmy innych bożków obok Boga!!

czwartek, 10 października 2024

Na "Anioł Pański" biją dzwony.


Modlitwę "Anioł Pański" odmawia się o godz. 6, 12 i o 18.

Odmawia się ją klęcząc, a w sobotę o 18 i przez całą niedzielę (czyli 4 razy w tygodniu) stojąc, przyklękając tylko na słowa: "A SŁOWO STAŁO SIĘ CIAŁEM I ZAMIESZKAŁO MIĘDZY NAMI."

W dzień powszedni w samo południe biją kościelne dzwony. Powinny bić one tak długo, ile trwa recytowanie modlitwy "Anioł Pański".

Jeśli biją nie dłużej niż 2 minuty - należy udać się do ks. proboszcza i zwrócić uwagę.

Weźmy pod uwagę to, że modernistyczni proboszczowie ulegają presji nawet jednego mieszkańca, któremu może przeszkadzać bicie dzwonów. Bardzo szybko są one wtedy przyciszane, a czas ich bicia skracany.

Wystarczy więc zatem aby 2 wiernych złożyło również skargę na ww. zmiany. Jeśli to nie pomoże, proponuję zorganizować petycję, zebrać podpisy i złożyć komisyjnie na ręce ks. proboszcza. Oczywiście taka "szarpanina" księdzu proboszczowi się nie spodoba, tym bardziej że dla niewiernych często miewa większe serduszko niż dla "upierdliwych tradycjonalistów" i wyjdzie wtedy na wierzch, czy jest on prawdziwie Sługą Bożym, czy wystraszonym najemnikiem "pana tego świata", zdrajcą Chrystusa.

 

sobota, 5 października 2024

Baron Trump antychrystem?

 

Jeden ze słynnych proroczych (na sposób masoński) murali na lotnisku w Denver, a które zostały namalowane w 1995 roku, przedstawia w centralnym punkcie chłopca w czerwonym krawacie niszczącym miecz, a obok niego osobę przypominająca Melanię Trump. Gołąbki i napisy "pokój" sugerują, że jest to CZŁOWIEK POKOJU - czyli być może antychryst.

Miecze, które przynoszone są przez delegatów do zniszczenia ich przez "człowieka pokoju" są owinięte we flagi zwaśnionych narodów. I tak są to np.: Izrael i Palestyna, Chiny i Tajwan, USA i Rosja.

Syjonista Trump jest tutaj jednak bardziej podobny do swego syna Barrona. Co ciekawe, w XIX w. Ingersoll Lockwood napisał powieść będącą rodzajem political fiction zatytułowaną "Ostatni prezydent". Powieść ta zaczyna się od sceny paniki w Nowym Jorku, rodzinnym mieście Trumpa, która wybucha po wyborze kandydata-outsidera na prezydenta. W 1890r. ten sam pisarz napisał powieść... "Baron Trump". 😱




Jestem katolikiem, a popieram... islam? 🤯

 




Przewijam sobie Facebooka. Wielką popularnością cieszy się dzisiaj to zdjęcie i ta wypowiedź:

"Arcymistrzyni szachowa Anna Muzychuk odmawia gry w Arabii Saudyjskiej i mówi: „Za kilka dni stracę dwa tytuły mistrzyni świata, jeden po drugim.” Ponieważ zdecydowałam się nie jechać do Arabii Saudyjskiej. Odmawiam gry według specjalnych zasad, noszenia abai, bycia eskortowaną przez mężczyznę, żeby móc opuścić hotel, ponieważ nie chcę czuć się jak osoba drugiej kategorii. „Będę trzymać się swoich zasad i nie wezmę udziału w Mistrzostwach Świata w Szachach Szybkich i Błyskawicznych, gdzie w zaledwie 5 dni mogłabym wygrać więcej pieniędzy niż na dziesiątkach innych turniejów razem wziętych.” To wszystko jest bardzo przykre, ale najgorsze jest to, że nikogo to nie obchodzi. Gorzka prawda, ale nie ma już odwrotu.”"

O, jaki zachwyt nad tą panią! A przecież to typowo feministyczny bunt.

Powiecie Państwo: "to musi być mądra kobieta, przecież wygrywa w szachy!" Oj! Lucyfer ograłby ją raz dwa. A głupek przecież z niego. Przez pychę.

Tu nie chodzi o islam. Tu chodzi o to, że w tym kraju kobieta ma się ubierać tak, by mężczyzna - ani i ona tym samym, nie zgrzeszyli. I TO JEST DOBRE.

Tymczasem to boli zepsute kobiety z Zachodu, że nie można się wyuzdać. Robić co się chceta. Dać duszy hulanie, bo piekła nie ma. Demon Jezabel je już owładnął tak, że nie wiedzą co jest złe, a co dobre.

"Jestem kobietą. Nikt nie będzie mi mówić, co mi wolno, a czego nie! Zerwę owoc. WSZYSTKO mi wolno! Ubiorę spodnie. Albo i zdejmę! Pokaże nóżki. Pochylę się z dekoltem. Wypnę pupę. Pokuszę, niech cierpią! A może i któregoś dopuszczę... Cóż za zacofany kraj, ciemnogród! Moja macica! Moje prawa! MOJE!! JA JESTEM BOGINIĄ!!"

Kobieto! Nikt ci nie każe iść w Arabii Saudyjskiej do meczetu, jeśli lecisz tam grać w szachy! Chodzi tylko o to, żebyś przyzwoicie wyglądała. Jak kobieta, a nie jak... szmata.

czwartek, 26 września 2024

Ratujmy kapłanów!

 


Kiedy kapłan wyrywa dłoń wiernemu, który chce ją ucałować, znaczy że nie ma pojęcia Kim Jest. Że nie jego ręka jest całowana.

Kiedy kapłan zrzuca sutannę i chodzi wśród ludzi bez niej - wyrzeka się publicznie wiary. Zatem i jego wyprze się Pan Jezus przed Swoim Ojcem.

Kiedy kapłan udziela Komunii św. na rękę, znaczy że nie wierzy w obecność Chrystusa w każdej partykule Najświętszego Sakramentu.

Kiedy kapłan pozwala na udzielanie Komunii św. osobie świeckiej lub kobiecie, nie ma pojęcia o podstawowej różnicy między sobą, a nimi.

Módlmy się za kapłanów, bo potracili zmysł wiary, zapomnieli co ślubowali, pomylili się w tym, że należą nadal do świata - a nie należą. Wiele dostali, wiele od nich Pan Bóg wymaga. Wielka będzie nagroda dla świętych kapłanów, za to niewyobrażalny i wieczny dramat dla pasterzy-najemników.

Cudowna Modlitwa podyktowana przez Pana Jezusa 30 lipca 2012 roku za duchowieństwo, aby pozostało niezłomne i wierne świętemu Słowu Bożemu:

O drogi Jezu, pomóż Twoim wyświęconym sługom rozpoznać podział, który ujawnia się w Twoim Kościele.

Pomóż Twoim wyświęconym sługom pozostać niezłomnymi i wiernymi Twojemu świętemu Słowu.

Nigdy nie pozwól, by światowe ambicje przesłoniły im czystą miłość do Ciebie.

Daj im Łaski, aby pozostali czyści i pokorni przed Tobą i czcili Twoją Najświętszą Obecność w Eucharystii.

Pomóż tym wszystkim wyświęconym sługom, którzy mogą być letni w swojej miłości do Ciebie, prowadź ich i rozpal na nowo Ogień Ducha Świętego w ich duszach.

Pomóż im rozpoznać pokusy stawiane przed nimi, żeby ich rozpraszać.

Otwórz im oczy, aby w każdym czasie mogli widzieć Prawdę.

Błogosław ich, drogi Jezu, w tym czasie i okryj ich Swoją Najdroższą Krwią, aby chronić ich od krzywdy.

Daj im siłę do odparcia zwodzenia szatana, gdyby rozpraszał ich pokusą zaprzeczania istnieniu grzechu.

Amen.

niedziela, 22 września 2024

Czy ja jestem clownem?


Słyszałem kiedyś od ks. Roberta Skrzypczaka opowieść, zasłyszaną od kogoś innego, może od Abp'a Sheena. Otóż dawno temu zdarzył się w cyrku wypadek, w którego wyniku doszło do pożaru. Cyrkowy clown, który nie zdążył się przebrać po przedstawieniu biegał po okolicy, od domu do domu i wzywał na pomoc. Mieszkańcy myśleli, że to taki numer, że clown robi sobie jaja i mimo rozpaczy clowna, oni pękali ze śmiechu...

Co czuł clown? Frustrację.

Czy frustracja jest czymś złym? Czymś, przez co kogoś, kto ją odczuwa można wyśmiać, znieważyć? Nie. Frustracja to duchowe cierpienie. Często spowodowane niesprawiedliwością. Brakiem możliwości zrobienia czegoś, co wydaje się takiej osobie konieczne.

To coś, jak u bohaterów filmu "Nie patrz w górę". Dwoje naukowców odkrywa zbliżający się do Ziemi wielki meteor. Powiadamiają rząd i media, ale są przez wszystkich lekceważeni.

Obecnie mogę czuć się jak ten cyrkowy clown. Znacie Państwo moje zdanie nt. berGOGlio. Wiecie, dlaczego go tak tytułuję, skąd mam pewność, że jest demonem. Ale pomińmy to!

Obecnie staram się wskazać tylko 1 dowód na to, że nie jest on papieżem. I jest to dowód pewny. I nikt ze mną nie polemizuje, że nie mam tutaj racji. Ale jest milczenie. To tak, jak media latami nie tyle krytykowały Konfederację, co po prostu o niej milczały. Taka taktyka.

O ile media nie mówiące o Konfederacji są na służbie diabła, to czy i na jego służbie są ci, którzy przemilczają to, co głoszę? A oto co głoszę:

Nie jest żadną tajemnicą, są dowody, zostało napisanych wiele książek, w tym jedną napisał nawet kard. Danneels biorący udział w spisku, że kard. berGOGlio został wybrany na konklawe w 2013 roku w wyniku układu tzw. Mafii z Sankt Gallen. Była to po prostu grupa kardynałów, którzy byli jednocześnie masonami i spotykali się raz na jakiś czas w szwajcarskiej miejscowości St. Gallen. I to jest fakt, nikt o zdrowym rozumie temu nie zaprzecza.

Konstytucja Apostolska "Universi Dominici Gregis" św. Papieża Jana Pawła II jasno nakazuje, że gdyby jakiś człowiek został wybrany na papieża w wyniku układu, zmowy, spisku, to konklawe jest nieważne i człowiek taki nie może być papieżem.

Rozdział VI

O tym, co należy zachować, a czego uniknąć w wyborze Biskupa Rzymskiego.

78. Jeśli przy wyborze Biskupa Rzymskiego popełniono by – od czego niech nas Bóg uchroni – przestępstwo symonii, postanawiam i deklaruję, że wszyscy ci, którzy byliby tego winni, popadną w ekskomunikę; latae sententiae i że jednak uchylona zostaje niebyłość lub nieważność tego symonijnego nadania urzędu, aby z tego powodu – jak już zostało ustalone przez moich Poprzedników – nie została zakwestionowana ważność wyboru Biskupa Rzymskiego.

79. Potwierdzając również przepisy Poprzedników, zabraniam komukolwiek, chociażby odznaczonemu godnością kardynalatu, pertraktować za życia Papieża i bez konsultacji z nim w sprawie wyboru jego Następcy lub obiecywać głosy czy podejmować decyzje w tym względzie w grupach prywatnych.

80. W taki sam sposób chcę powtórzyć to, co zostało usankcjonowane przez moich Poprzedników, w celu wykluczenia wszelkiej interwencji zewnętrznej w wybór Biskupa Rzymskiego. Dlatego na nowo na mocy świętego posłuszeństwa i pod karą ekskomunila latae sententiae zabraniam wszystkim i poszczególnym Kardynałom elektorom obecnym i przyszłym, jak również Sekretarzowi Kolegium Kardynałów oraz wszystkim innym uczestniczącym w przygotowaniu i wykonaniu tego, co jest konieczne do wyboru, przyjęcia pod jakimkolwiek pretekstem, od jakiejkolwiek władzy cywilnej zadania zgłoszenia weta lub tak zwanej ekskluzywy, także w formie prostego życzenia, czy też wyrażenia go zarówno wobec zebranego razem całego Kolegium elektorów, jak i wobec poszczególnych elektorów – na piśmie lub słownie, tak wprost i bezpośrednio, jak pośrednio lub poprzez innych, tak przed rozpoczęciem wyboru, jak w czasie jego przebiegu. Należy rozumieć, że taki zakaz rozszerza się na wszystkie możliwe oddziaływania, sprzeciwy, życzenia, przez które władze świeckie jakiegokolwiek porządku i stopnia lub jakiekolwiek grupy ludzi czy też poszczególne osoby chciałyby ingerować w wybór Papieża.

81. Kardynałowie elektorzy winni powstrzymać się ponadto od wszelkich form pertraktacji, uzgodnień, obietnic lub innych zobowiązań jakiegokolwiek rodzaju, które mogłyby zmusić ich do dania lub odmówienia głosu na jednego lub tylko niektórych. Jeśli to zostałoby rzeczywiście uczynione, nawet pod przysięgą, postanawiam, że takie zobowiązanie jest niebyłe i nieważne oraz że nikt nie jest zobowiązany do zachowania go; i od tej chwili grożę karą ekskomuniki latae sententiae tym, którzy przekraczają ten zakaz. Nie zabraniam jednak, by podczas Sede vacante mogła mieć miejsce wymiana poglądów na temat wyboru.

82. Jednocześnie zabraniam Kardynałom czynić ustępstwa przed wyborami czy też podejmować zadania za wspólną zgodą, zobowiązując się do wypełnienia ich w przypadku, gdyby któryś z nich został wyniesiony do godności papieskiej. Te obietnice, jeśli rzeczywiście byłyby uczynione, nawet pod przysięgą, uznaję za niebyłe i nieważne.

Zatem, kto uznaje berGOGlio jako papieża, ten sprzeciwia się Papieżowi JPII. I jakoś wszyscy do tej pory udają, że nie widzą tego co głoszę, a obecnie wzrasta nagonka na JPII szczególnie wśród tradycjonalistów, którzy często jednocześnie uznają berGOGlio jako Papieża i wszystkich, którzy go nie uznają uważają za heretyków i schizmatyków.

I to jest moja frustracja. Nie wstydzę się, że jestem frustratem, nawet jak Redaktor Krystian Kratiuk po burzy z ekskomuniką Abp'a Vigano powiedział o takich jak ja, że jesteśmy sfrustrowani i dlatego tak krzyczymy w komentarzach. No, ja jestem i to wcale nie wstyd cierpieć!

Proszę kochani katolicy, rozpowszechniajcie tą prawdę o Konstytucji Apostolskij JPII. O tym, że kto uznaje berGOGlio za papieża, jest nieposłuszny prawdziwemu Papieżowi.

Franciszek nie jest papieżem. Na podstawie nakazu św. Papieża Jana Pawła II nie może nim być. I na tym konkretnym dowodzie się skupmy pomijając inne. Bo naprawdę, wystarczy ten jeden.