niedziela, 7 grudnia 2025

Każda paląca kobieta ma coś w sobie z ladacznicy.


"Należy przyznać, że każda paląca kobieta ma w sobie coś z ladacznicy...".

Wstawiłem kiedyś taki cytat na FB. Nie pamiętam autora. Ale spodobał mi się, bo jest głęboki i prawdziwy. Tak, kiedyś zestaw papieros i kobieta był nie do pomyślenia. Później to właśnie prostytutki pod latarniami i w domach publicznych paliły papierosy...

Pamiętam, jak koleżanka w pracy się na mnie oburzyła, bo inna nasza znajoma jej doniosła, co to ja wypisuje na Fejsie... 😅 Inwigilacja się zakończyła, zablokowałem dostęp - bo nie ważne czy kogoś oburzam czy nie, chcę pisać prawdę. A przy okazji przydałoby się żyć w zgodzie.

Ok, ale to stare wspominki. A dziś mam inne przemyślenie. Otóż parę godzin temu, po Mszy św. i to Tridentinie, odjeżdżam z parkingu, patrzę a tam za autem wierna, która przyjęła kilka minut temu Chrystusa do ust... kopci! Normalnie... szatańskie kadzidło!

Pomijam już fakt, że palenie to grzech - chociaż nałóg podchodzi pod chorobę i należy wtedy jedynie powziąć walkę z nałogiem, aby móc być w łasce uświęcającej.

Ale... żeby nie poczekać chociaż godziny od przyjęcia Najświętszego Sakramentu? Przecież to profanacja! I wiem, że nie tylko ta pani to robi, bo po NOM (posoborowej Mszy św.) robi tak wielu w drodze z kościoła!

Ludzie... żadnego zmysłu wiary, poszanowania nie macie. Żadnego sacrum. A jesteście przecież na ten moment ŻYWĄ MONSTRANCJĄ!

To, że przed Komunią św. ludzie nie utrzymują postu 3 godzinnego, ba! Nawet 1 godziny!! Że jedzą cukierki na Mszy św. pod pretekstem zasychania w gardle lub kaszlu - to swoją drogą. Ale to szatańskie kadzidło... Jeszcze u niby tak "świadomych, tradycyjnych katolików"?

Myślmy. Kochajmy Boga. Nie róbmy takich rzeczy na Miłość Boską! :(

wtorek, 2 grudnia 2025

Ludzi z in vitro nie będzie z nami na Nowej Ziemi.

 

Gamety to materiał na ciało. I to daje człowiek: zarówno podczas poczęcia naturalnego, jak i in vitro.

Jednak poczęcie naturalne jest z zamysłem Boga (poczęcie z gwałtu jest dopustem, ale jest jednak - naturalnym poczęciem!).

Natomiast in vitro jest zapłodnieniem nienaturalnym, jest buntem przeciw Stworzycielowi. Pan Bóg tego zabrania, ale też jak w wypadku innych grzechów w to nie ingeruje - bo człowiek ma wolną wolę by wybierać, a tym samym też by grzeszyć.

Zatem TCHNIENIE BOGA, czyli stworzenie duszy nieśmiertelnej, wiecznej, czyli de facto stworzenie człowieka - bo człowiek jest przede wszystkim istotą duchową, NIE ODBYWA SIĘ gdy do zapłodnienia dochodzi w sposób sztuczny, mechaniczny, gwałcący NATURĘ, czyli PRAWO BOŻE.

Człowiek z in vitro wygląda i zachowuje się jak człowiek, ale nie będzie go z nami na Nowej Ziemi!! Niczym zwierzę, w momencie śmierci po prostu zniknie, na chwile pozostanie tylko "mięso", które w postaci atomów jest częścią obiegu materii w przyrodzie (cykl biogeochemiczny).

poniedziałek, 1 grudnia 2025

Kościół lwa Leona

 


Wczoraj na NOM był czytany "List pasterski Arcybiskupa Metropolity Katowickiego na Adwent 2025" Abp'a Andrzeja Przybylskiego, który zwrócił moją uwagę szczególnie w 2 miejscach.

1. "Bez względu na wiek, powołanie, a nawet bez względu na wyznawaną wiarę, przez sam dar życia jesteśmy dziećmi Boga. W sposób szczególny to dziecięctwo Boże rozpoczęło się w nas w sakramencie chrztu świętego."

Prawdopodobnie mimo Państwa zdziwieniu, ja... zgadzam się z tym! Tak, WSZYSCY jesteśmy Dziećmi Bożymi, bez względu na wyznanie, rasę, pochodzenie itp. Tak mówi Księga Prawdy i to jest logiczne. Wszystkich nas stworzył ten sam Ojciec, wszyscy jesteśmy związani więzami krwi, wszyscy mamy wspólnych rodziców: Adama i Ewę, wszyscy jesteśmy równi w Oczach Boga. I rzeczywiście, poprzez chrzest stajemy się SZCZEGÓLNIE Dziećmi Bożymi, w drugim można powiedzieć znaczeniu, już na sposób duchowy, nie fizyczny.

2. "W Adwencie zmobilizujmy nasze dzieci do obecności na roratach, a przez cały rok zadbajmy o to, aby tam, gdzie to tylko możliwe, w każdą niedzielę zorganizować mszę świętą z udziałem dzieci, z przystosowaną dla nich liturgią i homilią."

Msza św. z PRZYSTOSOWANĄ liturgią? Czyli... nowy ryt dla dzieci? Teatrzyk zamiast Najświętszej Ofiary? Może lew Leon zamiast Chrystusa? A ta homilia, to może stand up kapłana, gitara i piosenki niczym z "Tęczowego Music Boxu" połączone z gimnastyką? I takie rzeczy pisze ARCYBISKUP? Nie tylko pozwala, ale promuje - a może nawet nakazuje?

"Kościele" lwa Leona, opamiętaj się!

niedziela, 30 listopada 2025

Nielogiczna chrześcijańska nowomowa

 

Usunąłem słowo "swoim". Żaden demon nie jest nasz. Nie pierwszy raz słyszę takie określenie. Jest głupie. Tak jak i "nawracajmy się codziennie". To jest duchowa nowomowa. To nie ma nic wspólnego z Pismem Świętym!

"Swój demon" to jak myślę, nowe słówko określające grzech. Złe nawyki, uzależnienia. Czyli... spłycanie pojęcia istoty duchowej jaką jest upadły anioł do "przedmiotu". Przyczyny do skutku. To poważny błąd.

A co do drugiej sprawy, to jeśli ktoś "nawraca się codziennie" to znaczy, że tak naprawdę ani wczoraj, ani przedwczoraj, ani nigdy wcześniej się tak naprawdę nie nawrócił. Bo trzeba się narodzić raz jeszcze, dla Chrystusa, ale te drugie NARODZINY mają być raz, a dobrze.

Osoba nawrócona nie przestaje być grzesznikiem aż do śmierci. To jest pomieszanie pojęć. Dlatego się z tym nie zgadzam. Bo jeśli tak by było, nikt by się nie nawrócił.

Św. Paweł się nawrócił w drodze do Damaszku. Więcej nie musiał się nawracać.

Osoba nawrócona jest już na dobrej DRODZE, jest w Chrystusie i postępuje w cnotach. Osoba nienawrócona stąpa jeszcze po złej drodze. I taka potrzebuje nawrócenia w każdej chwili, nie tylko codziennie.

Osoba nawrócona nawrócenia już nie potrzebuje. To przecież jest nawet logiczne. Do czego ma się nawrócić ktoś, kto już jest na dobrej DRODZE? Zwrot o180 stopni od dobra jest odwróceniem się do zła. 🤷

niedziela, 23 listopada 2025

Czy Kościół ma się dostosowywać do świata?


Gdy wierny odwyka od NOM, bo chodzi słuchać tylko Tridentiny, i nagle znowu trafia na NOM - doznaje dramatu.

Najtragiczniejsza jest postawa komunikujących. Najświętszy Sakrament na rękę? Kapłan nie zwracający uwagi na tą profanację, ale sam ją czyniący? To jest najbardziej szokujące. Cała radość z wzięcia udziału w Komunii św. zostaje zamieniona w smutek w 1 sekundę. "Boże, co ja tu robię?".

Wcześniej beznadziejne kazanie. Naprawdę. Lanie wody to najmniejsze zło, które może nas spotkać na NOM. Bo często są tu przemycane modernistyczne błędy.

Na przykład zostałem niedawno oświecony: zawsze myślałem, że gdy w Modlitwie Wiernych modlimy się o to, "abyśmy mieli łaskę rozpoznania znaków czasów" - myślałem, że chodzi o to, że jeśli pogoda się zmienia, są kataklizmy, wojny, odstępstwo w Kościele, zmiany, gdy ludzie są coraz podlejsi... to żebyśmy te znaki właśnie - przepowiedziane w Biblii, potrafili rozpoznać. Nawet tu na FB kiedyś o tym pisałem, że modlą się o to - a są nadal ślepi!

Ale nie! Myliłem się! Oni nie o to się modlą!! Tutaj chodzi dokładnie o to: "módlmy się, abyśmy otrzymali łaskę rozpoznania znaków czasów, aby (w domyśle) DOSTOSOWAĆ KOŚCIÓŁ DO ZMIENIAJĄCEGO SIĘ ŚWIATA!!"

No, a dzisiaj jeszcze wisienka na torcie z ogłoszeń parafialnych: "podczas najbliższych rekolekcji adwentowych dla dzieci będziemy poznawać... duchowość Leona XIV".

Cóż, gdyby nie sceny erotyczne, to z dwojga złego polecałbym dzieciom zostać w domu i obejrzeć "Grę o tron". Tam są przynajmniej fikcyjne smoki.

sobota, 13 września 2025

Kobieto! Najpiękniejsze Stworzenie Boże na Ziemi!

Jeśli odsłaniasz brzuch. Nogi. Dekolt. Uwydatniasz pośladki... To traktujesz siebie przedmiotowo, być może nie zdając sobie nawet do końca z tego sprawy.

Odwołujesz się do najprymitywniejszych instynktów mężczyzny, a mądry mężczyzna nie da się na to nabrać. Doceni kobietę skromną, cnotliwą, a wyuzdaną co najwyżej potraktuje jak zabawkę.

Kobiety wychowują mężczyzn - same sobie szkodząc, jeśli robią to źle!

Kogo Kobieto złowisz na ponętność swojego ciała? Otóż mężczyznę, którego- może podświadomie - traktujesz przedmiotowo. A on, widząc Twoje ciało - Ciebie także potraktuje jak przedmiot - i to bardziej świadomie.

To takie proste. Myślisz, że będzie on bardziej myślał o tym, żeby zdobyć Ciebie, czy Twoje ciało?

Jeśli zamiast poruszyć jego sercem poruszasz jego... ciśnieniem krwi, to:

owszem, częściej i szybciej otrzymasz jego atencję. Będziesz bardziej adorowana przez mężczyzn, a Twoja pycha i próżność będzie łechtana. Inne kobiety będą zazdrościć Ci powodzenia i figury, ale tylko takie same jak Ty.

Może nawet go wykorzystasz, a on Ciebie. Ale czy tego tak naprawdę pragniesz?

Dacie sobie upust chuci. Wszystko to zaowocuje w przyszłości czymś negatywnym, nawet podświadomie - i nie będzie można tego cofnąć, wymazać.

Dlatego bardzo prosta rada: jeśli szukasz miłości, a musi ona być oparta na przyjaźni i prowadzić do zaufania, to nie wywołuj pożądania. Po prostu odwróć priorytety. Najpierw zakryj się, a gdy mężczyzna zda test, że jest Ciebie wart - odkryjesz się dla niego. I tylko dla niego, zawsze. I Bóg Wam wtedy będzie błogosławić.

Nie jest sztuką znaleźć sobie kochanka. Sztuką jest odnaleźć szacunek i wierność - a tym jest miłość.

Wywołać pożądanie potrafi nawet małpa przed małpą. A my nie jesteśmy zwierzętami!

poniedziałek, 8 września 2025

"Here. Poza czasem". 2024

Polecam, chociaż film bardzo specyficzny. Młody nie zrozumie, bo nie zna życia. Starego odrzuci, ze względu na montaż. Przeznaczony myślę dla widowni ok. 40-60-latków. Stąd też słaba ocena tego filmu w sieci. Trzeba być dojrzałym, żeby go docenić.

Ale jeśli jesteś w ww. przedziale wiekowym, jest duża szansa, że zmoczysz niejedną chusteczkę.

Film o przemijaniu. A jak o przemijaniu, to zawsze w parze też o miłości.

Jeśli podobały Ci się "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona", "Wiek Adaline" czy nawet "Interstellar" (wszystkie one, mimo ogromnych różnic nawet gatunkowych, mówią o przemijaniu i de facto miłości), to ten też Ci się pewnie spodoba - chociaż jest bardzo, ale to bardzo niekonwencjonalny. To film "eksperyment". Jest wręcz nudny - ale właśnie taki ma być.

Pragnę napisać tutaj trzy przemyślenia, na które zwróciłem uwagę, ale jeśli jeszcze nie oglądali Państwo "Here. Poza czasem", to może lepiej nie czytać:

1. Tytuł, mógłby być po prostu "Tutaj". Jednak wydaje mi się, że dystrybutor chciał szczególnie zwrócić uwagę na to, że w filmie gra Tom Hanks, a ten zagrał w hicie "Cast away. Poza światem". Oba filmy łączy także - a może nawet przede wszystkim reżyser Robert Zemeckis. Tak więc jest analogicznie i tylko w Polsce: "Here. Poza czasem".

2. Film pokazuje różne epoki z jednego kadru miejsca umieszczonego w Ameryce Północnej. Jak wiadomo w USA było kiedyś niewolnictwo. Najnowsze dzieje ukazane w filmie przedstawiają rodzinę Murzynów, u których sprząta biała kobieta.

3. W kilku filmach było nie raz pokazane, że jak człowiek umiera, to kamera oddala się od niego i idzie do góry, ponad miasto, znaczy że dusza po prostu ulatuje z ciała, no i tak mniej-więcej jest naprawdę. A w "Here", gdzie kadr był nieruchomy przez ponad 1,5 godziny, na końcu dopiero zmienia pozycję i właśnie uchodzi z domu, a raczej nawet z tego pokoju, gdzie toczyło się życie przez prawie cały film. Odczytałem to jako... zakończenie żywota domu (chociaż, jak wynika z chronologii przedstawionej w filmie, dom będzie później dalej zamieszkały).

Życzę miłego sensu. Jeśli nie macie teraz czasu, to są tam wątki Świąt Bożego Narodzenia (chociaż niestety o Bogu tam raczej nie ma w ogóle mowy) i nastrój jest odpowiedni. Więc za 2-3 miesiące będzie dobrze go sobie odtworzyć. Nawet na Wszystkich Świętych można, no bo jest o przemijaniu, o wspomnieniach.