piątek, 4 kwietnia 2014

Czy można modlić się do obrazów?

„Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; a czyniący miłosierdzie tysiącom tych, którzy mię miłują i strzegą przykazań moich.”



Powyższy cytat pochodzi ze starotestamentowej Księgi Wyjścia. Tak brzmi rozwinięcie drugiego przykazania z Dekalogu, który podyktował Mojżeszowi sam Bóg na górze Synaj. Kościół Katolicki w swym katechizmie likwiduje całkowicie to rozwinięcie pozostawiając jednak treść Pisma Świętego nienaruszoną. Jest tak, ponieważ ta długa treść dotyczy tego zdania: "Nie będziesz miał cudzych bogów przede mną" - i dotyczy bałwochwalstwa, czyli czczenia wyimaginowanych bóstw.

Wielu zarzuca, szczególnie wiernym KRK (Kościół Rzymsko-Katolicki) modlenie się do obrazów, czczenie przedmiotów. Nie tylko wśród innych religii, lecz także wśród innych wyznań chrześcijańskich, a może szczególnie właśnie wśród nich - istnieje głośna krytyka wiernych Kościoła Katolickiego za to że modlą się do obrazów, że całują krucyfiks, wieszają krzyż... Czy słusznie?

Aby prawidłowo odpowiedzieć na powyższe pytanie i zrozumieć zachowanie katolików, wręcz wydające się ich „nieposłuszeństwo” Bogu - należy wczuć się w okres w którym żył Mojżesz oraz odpowiednio zinterpretować przykazanie.

Uciśniony naród żydowski przez stulecia przebywał w Egipcie – kraju czczącego różne bóstwa. Modlenie się do figur i obrazów, wierzenia w moc amuletów – było czymś normalnym (może ktoś stwierdzić że niewiele się zmieniło, ale to już temat na kiedy indziej). Jednak Bóg jest jeden i wymaga od nas by tak był czczony. Zatem zabrania tworzyć wizerunki rzeczy, zwierząt, osób – ale w rozumieniu że innych od Niego, by nie oddawać im hołdu, czci, by się do nich nie modlić, nie służyć, nie kłaniać. Bo jest jeden Bóg Prawdziwy, w dodatku zazdrosny. Wizerunki Jezusa, Maryjne, świętych, aniołów, a nawet Ducha Świętego i samego Boga Ojca - dotyczą jednego, w Trójcy Jedynego Boga. I są tworzone dla wiernych ku Jego czci. Zatem absolutnie nie jest to bałwochwalstwo.

Załóżmy że nie mam racji i jednak trzeba Słowo Boże zinterpretować dosłownie. Wtedy więc każdy kto coś narysował, wyrzeźbił… jest grzesznikiem. Robiliby to tylko niewierzący w Stwórcę, lub przynajmniej ci którzy nie stosują się do Bożych przykazań. Nie było by milionów dzieł sztuki, prasa była by bez zdjęć, książki bez ilustracji, nie było by filmów, telewizji…

Mało tego, jeśli przykazania (a raczej ich tłumaczenia!) mielibyśmy brać dosłownie, to "nie zabijaj" oznaczało by, że Bóg na darmo stworzył dla nas krowy, kury i owieczki, nie mówiąc już o tym że "zjadłyby" nas pchły i muchy bo byśmy nie mogli ich zabijać...

Gdyby interpretować dosłownie Dekalog, cudowny obraz "Książę Pokoju" autorstwa 8-letniej Akiane Kramarik nigdy by pewnie nie powstał, a Colton Burpo nie rozpoznał by w nim najbardziej prawdopodobnego wyglądu Chrystusa. Akiane otrzymała talent od samego Jezusa przebywając podczas śmierci klinicznej w Królestwie Niebieskim. Długą wizytę w Niebie złożył też właśnie mały Colton, bohater książki i filmu "Niebo istnieje! Naprawdę".
Jest jeszcze jedna sprawa o której powinniśmy pamiętać: pierwsze tablice z Dekalogiem wyryte przez samego Boga zostały rozbite w gniewie przez Mojżesza. Treść tych przykazań jest wspomnieniem człowieka piszącego Księgę Wyjścia (prawd. Mojżesza lub jego pomocnika Jozuego, albo też Aarona, brata Mojżesza). Nie spisał on ich od razu po powrocie z góry Synaj, (chyba że schodząc, ale nie mógł raczej przewidzieć że tablice zostaną stracone), bo wtedy to odbyły się dramatyczne sceny spowodowane gniewem Boga (a co za tym idzie Jego sługi Mojżesza) gdy Izraelici z Aaronem zrobili sobie cielca ze złota i go czcili. I to te przykazania, które zostały rozbite uznawane są za obowiązujący Dekalog. Kiedy Mojżesz wstąpił po raz kolejny do Pana na górę Synaj zostało odnowione Przymierze. Bóg podyktował tym razem (a nie sam wyrył) przykazania które się różnią i zostały złożone w Arce Przymierza. Sens przykazań jest jednak taki sam! Pozostaje więc zadać pytanie osobom, które nagminnie oczekują od swoich braci wierzących w Boga dosłownej interpretacji Dekalogu zawartego w Biblii: której wersji Dekalogu mamy być posłuszni?

Interpretacja Dekalogu przez Kościół Katolicki jest jak najbardziej prawidłowa, dopasowana każdemu współczesnemu człowiekowi, a nie tylko Izraelitom. Żadne przykazanie Boże nie jest pominięte, są natomiast one podane w krótkich, konkretnych formach, bez zbędnych objaśnień. Obie długie treści Przymierza można znaleźć w Księdze Wyjścia i Księdze Powtórzonego Prawa - gdyby ktoś zechciał bardziej poznać genezę katechizmowych Dziesięciu Przykazań.

No dobrze, jednak ktoś może powiedzieć: skoro więc można rzeźbić i malować to przecież wyraźnie napisane jest „Nie będziesz się im kłaniał ani służył.” – czyli też modlił, a co robią katolicy? Jeżdżą z obrazami po kościołach, pielgrzymują do cudownych obrazów, do figur, całują krzyże i relikwie... Może i tak to wygląda ale… my nie modlimy się do obrazów! Tak, klękamy przy nich, patrzymy na wizerunki, na krzyż, ale po to, by skupić się na modlitwie! Modlimy się nie do wizerunków, tylko do Osób, które wizerunek lub symbol przedstawia. I tak na przykład krucyfiks przypomina nam o tym, że Chrystus poniósł na nim męczeńską śmierć dla naszego zbawienia. Obrazy Maryi przypominają nam że modlimy się do naszej Matki w Niebie, do Rodzicielki naszego Boga, prosimy o pośrednictwo do Jej Syna. Nie modlimy się do obrazu „Jezu Ufam Tobie” namalowanego na życzenie samego Chrystusa za pośrednictwem św. Faustyny Kowalskiej, ale do Bożego Miłosierdzia, a obraz pełni tylko rolę przypomnienia, pomocy w skupieniu, w wyobrażeniu sobie jak miłosierną Krew i Wodę wypływającą z Serca Chrystusa widziała mniej-więcej mistyczka. To wszystko jest miłe Panu, a nawet nakazane! Szkaplerz nie jest talizmanem, a jedynie symbolizuje oddanie się Bogu, nawet jeśli widnieje na nim wizerunek Michała Archanioła czy też Matki Bożej. Krzyż – to symbol chwały Chrystusa i Jego zwycięstwa, a nie hańby! Symbol, którego panicznie boi się szatan. Relikwie, które czynią cuda są przedmiotami łączącymi świat widzialny z niewidzialnym.

Tak więc obraz Michała Archanioła na Rodos płacze, figury Chrystusa i Matki Bożej krwawią, z rany pod kolanem posągu Jezusa w Medjugorie od lat wypływa uzdrawiający olej. Dzieciom w Garabandal wręczano od wiernych różańce, krzyżyki, medaliki. Te zanosiły tą plątaninę przedmiotów objawiającej się im Najświętszej Pannie by błogosławiła je pocałunkiem. Następnie z plątaniny relikwii dziewczynki będące w ekstazie bez trudu je oddzielały i nie wiedząc do kogo należały, bez patrzenia wręczały właścicielom. Te błogosławione przedmioty w cudowny sposób uzdrawiają po dziś dzień, o czym może zaświadczyć między innymi posiadacz relikwii Józef Lomangino, który otrzymał specjalną misję i obietnicę od Matki Bożej Karmelitańskiej z Garabandal. Więcej o Garabandal we wcześniejszym wpisie

O tym jak to sam Autor Dekalogu, nasz Pan Bóg nakazał uczynić Mojżeszowi węża z brązu oraz inne, jeszcze lepsze od mojego wytłumaczenie tego problematycznego (dla niektórych!) przykazania: http://mateusz.pl/pow/pow-dekalog.htm

Komisja ws. płaczącego obrazu Archanioła Michała na Rodos, Grecja. Obraz jest w tej chwili już w innej, większej świątyni, cały czas płacze. W kościele z którego go wyniesiono zaczął łzawić inny, mniejszy wizerunek Archanioła Michała.

Statua w Medjugorie z której wypływa uzdrawiający Olej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz