wtorek, 31 grudnia 2024

Parafia narzuca temat rozmów wizyty duszpasterskiej, aby chronić kapłana przed niewygodnymi tematami.

 


Powyższy screen zrobiony z ogłoszeń parafialnych okrasiłem na Facebooku następującym komentarzem:

"Oj, jak próbowałem ostatnim razem porozmawiać na tematy religijne, to Ksiądz uciekł... Ale w tym roku widzę parafialny upgrade: temat religijny jest narzucony.

Nie szkodzi, można porozmawiać o "Roku Jubileuszowym" - kto, jak i po co go ogłosił. Czyli znowu ksiądz ucieknie...

A co do Kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa, to celem dla Polaków jest Intronizacja całej Osoby Chrystusa na Króla Polski.

Króluj nam Chryste! Zawsze i wszędzie!"

Człowiek moralnie uczciwy nie boi się podejmować tematów, których zadaniem jest poznanie Prawdy. Jeżeli boi się o nich rozmawiać - to znaczy że nie Prawdy pragnie, a konformizmu. Czyli wybiera złą pigułkę, pozostaje w matriksie, a nawet walczy z tymi, którzy głoszą Prawdę.

A dlaczego walczy? Bo im większa ilość społeczeństwa jest w kłamstwie, tym bardziej w ich chorych, tchórzliwych sercach, nawet podświadomie, rozpala się idea: "kłamstwo będzie prawdą, jeśli tak będzie myśleć większość".

Sądzeni będziemy indywidualnie, a nie za to jak myślał świat. Dlatego uczeń Chrystusa w świecie księcia kłamstwa zawsze jest skazany na chodzenie pod prąd.

Jeśli kapłan poznał Prawdę, musi ją głosić, a nie przed nią uciekać. Oczywiście, wiąże się to z większym lub mniejszym męczeństwem, no ale uczeń nie powinien być lepszy nad Mistrza.

Czy dzisiejsi kapłani są gotowi wypić Kielich Chrystusa? Widać, ze większość na razie nie. Oby się opamiętali zawczasu, a tego ubywa z każdą godziną. Dojdziemy do takiego etapu, że nie będzie już odwrotu. Złożenie pewnych przysięg, ślubowań, przyjęcie znamienia...

poniedziałek, 30 grudnia 2024

Kolejne ŚWIADECTWO, a nawet dwa lub trzy, o tym że Księga Prawdy jest żywym Słowem Bożym!

Otrzymałem taką wiadomość na Messenger:

"SzCZĘŚĆ Boze, DZIS PRZECZYTAŁAM O PIECZĘCI BOGA ZYWEGO NA LINKU , JAK KTOS MIAL PORUSZENIE I MANIFESTACJE I ZLO UCIEKLO , TZN CZLOWIEK. CZY I CO MOGĘ ZROBIC JA W TEJ SWOJEJ CIEZKIEJ SYTUACJI DUCHOWEJ ? MOZE POWINNAM NABYC KSIEGE?"

Zapewne chodziło o ten wpis innego Użytkownika Facebooka, co ukazuje nam przy okazji, jak ważnym jest dawanie świadectw, bo oddziałują na innych:

"Dla mnie jak coś nie jest Boze❣️to zaraz okazuje mi to moje serce🙏A ta Modlitwa PIECZECI BOGA ZYWEGO❤️jest tak prosta,Pokorna,krótka a dużo dającą WIARY,NADZIEI,.MILOSCI❣️Miewałam okresy załamania Duchowego,że zmówić Ojcze Nasz..było ciezko🥹więc brałam te Modlitwe🙏Ucalowalam Pieczec i przeczytałam Modlitwe i czułam Opiekę BOGA ŻYWEGO🙏Noszę też Medalik przy Krzyżyku i nie zdejmę GO. I tak naprawdę,co złego jest w tej Pieczęci?"

Prowadziłem skromny dialog z tą osobą w "ciężkiej sytuacji duchowej" przez kilka dni, a kiedy opisała mi historię życia, że jest opętana, że księża rozkładają ręce i mówią iż to jest ciężki przypadek, zaproponowałem Modlitwy Krucjaty z Księgi Prawdy. To, co działo się z tą Panią, jest ukazane częściowo na zrzucie ekranu.




To pierwsza sprawa, z którą chciałem się podzielić, drugą jest ta:

Spotkałem w realu duszę, na którą patrzę Oczami Boga, jak Pan Jezus powiedział w Księdze Prawdy. Kocham ją na sposób duchowy, mimo iż prawie jej nie znam. Ta dusza jest oddalona od Boga całkowicie. Ale potrafi słuchać.

Wczoraj doszło między nami do rozmowy na poważne tematy. Czy Bóg jest, dlaczego pozwala na cierpienie, etc. Byłem bardzo przejęty, bo wiedziałem że muszę uważać co mówię. Zwykle gdy rozmawiam na te tematy, jest to spontanicznie, mam wtedy odwagę i takie prowadzenie, że jestem zadziwiony jak Duch Święty przemawia. Tutaj też przemawiał Duch Święty, ale była też moja szczypta... lęku, że powiem coś za dużo i zniechęcę duszę ateistyczną, a czuję że jestem powołany pomóc Panu Jezusowi przywrócić tę duszę do Życia.

Mimo wszystko, rozmowa była dobra, choć pełna emocji z mojej strony. W momencie kiedy rzeczywiście wylewało się już za dużo informacji z moich ust, osoba ta powiedziała, że już jest tego za dużo no i zakończyliśmy spotkanie w pokoju.

Jak poszła, moje myśli pobiegły od razu do Księgi Prawdy. Ponieważ, a pisałem już o tym wielokrotnie, że dana jest mi taka łaska: zawsze jak mnie coś nurtuje, mam jakieś pytania, wątpliwości, czy jak się coś dzieje czy to w Kościele, czy na świecie - kiedy otwieram Księgę Prawdy lub słucham Orędzi np. za pomocą Radia Paruzja, to akurat są treści na ten temat. Tak jakby Pan Bóg udzielał mi odpowiedzi, utwierdzał w przekonaniach. Każdorazowo dla mnie to jest mini cud, bardzo częsty i mam potrzebę dzielenia się z tym z innymi, ale kto tego nie doświadczy, ten chyba nie zrozumie.

A jako że słucham obecnie Księgi Prawdy w postaci nagrań audio po kolei, to postanowiłem po tej rozmowie z duszą ateistyczną odpalić nagrania aby zobaczyć co Pan Bóg być może mi przekaże. Może wskaże, że gdzieś powiedziałem źle, może za mało o czymś... Wiem jednak, że gdy sprawdzam to świadomie, specjalnie, (jakby... wystawiam Pana Boga na próbę, wymuszam), to wtedy Księga Prawdy do mnie tak nie przemawia. To jest zawsze spontanicznie, z zaskoczenia.

Odpaliłem komputer, no i oczywiście zająłem się sprawdzaniem powiadomień na FB, etc. A na YT zainteresowałem się występem Pana Krajskiego w księgarni Capitalbook. Ale mówię tak: nie, Pan Krajski sobie poczeka, mam odpalić Księgę Prawdy. I tak zrobiłem.

I co? Pierwsze ok. 5 Orędzi było dokładnie w temacie, jakie poruszałem z tą duszą. Niesamowite uczucie. Dokładnie o wolnej woli, o Nowym Raju, o sensie cierpienia, o ateistach, o tym jak Pan Jezus bardzo kocha tych, którzy są od Niego oddaleni, jak mamy z nimi postępować, etc. - wszystko to, co dotyczyło naszej rozmowy i dokładnie tego typu duszy.

Cuda dzieją się na co dzień, tak blisko nas, potrzebujemy tylko współpracy. Całkowitego oddania się Bogu - o czym też tam akurat w Księdze Prawdy wtedy było.

Dlatego kto odrzuca Księgę Prawdy, ten możliwe że jest zniechęcany przez kudłatego, a kto z nią walczy - ten na pewno nie pochodzi od Pana Jezusa. Nie przez Niego jest powołany. Na 100%, bo o tym też mówi właśnie Pan Bóg w Księdze Prawdy.

Po owocach poznajemy. Co szlachetne zachowujmy. Chwała Panu!

sobota, 28 grudnia 2024

Pycha kroczy przed upadkiem

 


Proszę nie słuchać ks. Daniela Galusa ws. oceniania, co jest prawdziwym objawieniem, a co nie. Ksiądz ten ma mało wiedzy, a dużo pychy, co udowodnił wielokrotnie!

Udający, że mówi językami, ośmieszający Kościół, krytykujący bezczelnie swoim hipnotycznym sekciarskim słodkim głosem objawienia "Księga z Nieba" Luizy Piccarrety czy na 100% prawdziwą "Księgę Prawdy" - zwodzi ludzi.

Nie ma prawa oceniać Słowa Bożego! Nie rozumie wielu rzeczy, mówi nieprawdę (co mogę udowodnić), wchodzi bezczelnie w duchowość mistyków i myśli, że może mówić, czy coś jest od diabła, czy od Boga - A NIE MA TAKIEGO CHARYZMATU! Poza tym, akurat to, co ks. Galus poruszył przeciwko "Księdze z Nieba" to treści krążące w sieci już od lat. A przesadne czytanie Internetu i ogłaszanie na podstawie treści z niego zaczerpniętych przeróżnych sensacji i proroctw, jest domeną fałszywych proroków jak np. Żywy Płomień.

Jeśli Luiza Piccarreta, nie będąc nigdy matką, miała duchowe przeżycie, że Dzieciątko Jezus ssało jej pierś pijąc mleko, i rozradowało się Dzieciątko kiedy Luiza uczyniła na Jego czole znak Krzyża (w celu rozpoznania, czy to nie diabeł) - to jakim prawem ma to rozpoznawać ktoś, kto jest pełen pychy!? Kto prowadzi coś na wzór sekty? Sam siebie oszukuj człowieku, nie swoich wyznawców!! Tak, swoich bo mówi Ksiądz ludziom w co mają wierzyć i zwodzi, a akurat badanie objawień nie leży w księdza kompetencji, bo już to Ksiądz raz udowodnił, o czym napiszę poniżej! Gorszy Księdza karmienie piersią? Matka Boża też to robiła! Biada!!

Druga sprawa u Piccarrety - świętej, pokornej męczennicy, która jak wiele mistyczek, dzięki łasce Bożej, była Oblubienicą połączoną intymną (czyli nic nam do tego!) więzią z Chrystusem: że Pan Jezus włożył jej język do ust... Czy Ksiądz ma rumieńce czytając "Pieśń nad pieśniami"? Krzyczy Ksiądz, że ta część Biblii jest od szatana?

A czym jest Księże Komunia św.? Zaprawdę, czymś jeszcze bardziej intymniejszym niż to!! Niż intymny pocałunek. Jest Ksiądz wielce zgorszony? Po prostu ludzkie myślenie! Myślenie grzesznika. Bo gdyby nie było grzechu, nikogo by takie teksty nie gorszyły - a wręcz by zachwycały swym pięknem. Fakt, może mistyczka nie powinna pisać wszystkiego, skoro jej wizje czytają i interpretują uczeni w Piśmie, a nie jak ona - prostaczkowie.

Co do Księgi Prawdy, którą skrytykował publicznie przed laty, wprost powiedział przed tysiącami ludzi, że jest dziełem diabła. To akurat, co Jej zarzucił, a było to proroctwo, że człowiek po Papieżu Benedykcie będzie fałszywym prorokiem - DZISIAJ SAM GLOSI!! I co? Nagranie nadal krąży po sieci. Czy jest Ksiądz zadowolony ze swojej diabelskiej pracy? Przeprosił Ksiądz kiedykolwiek za obrazę Boga i Jego Proroka Marię Boże Miłosierdzie? Wycofał publicznie swoje kalumnie?

To u księdza Daniela Galusa w Przeprośnej Górce portret berGOGlio wisiał przy ołtarzu. Portret bestii! Dziś go krytykuje, a więc wie że się pomylił! I dalej unosi się pychą!

Ks. Daniel Galus głosi, że szafarze świeccy to coś dobrego. I korzysta z ich usług! Otoczony również zewsząd adorującymi go kobietami. Bezwstydnie!!

Nie słuchajmy zwodzicieli! Może chcą dobrze, może nie czynią zła celowo, ale gdyby mieli pokorę, nie popełnialiby błędów!

Warto może też przypomnieć, że oficjalnie ks. Daniel Galus jest suspendowany. Oficjalnie, nie znaczy oczywiście ważnie - bo wiemy, że cokolwiek robi antypapież jest nieważne.


niedziela, 22 grudnia 2024

Ora et labora



Znacie Państwo takie powiedzenie "będzie, co będzie"? Mówią to nie tylko lenie i ignoranci, którzy biernie przechodzą przez życie, ale co gorsza, jest to "argument" tych, którzy próbują pohamować świadomych w głoszeniu prawdy i w ich odważnych czynach.

Co by było, gdyby jak oni twierdzą, "zostawić wszystko w Rękach Boga"? Tylko zaufać Bogu i... z tego, co wynika - nic nie robić?

Czy powiedzieliby św. Józefowi: "Nie rób nic, Maryja i tak urodzi Mesjasza, bo tak postanowił Bóg i nic tego nie zmieni"?

Czy św. Józef nie chroniłby Matki Zbawienia i Pana Jezusa? Nie uciekałby z Nimi do Egiptu? Czy nie modlilibyśmy się dzisiaj przez św. Józefa tymi słowami podanymi przez Papieża Leona XIII: "Potężny nasz Wybawco, przybądź łaskawie z pomocą w tej walce z mocami ciemności, a jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które groziło Jego życiu tak teraz broń Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkiej przeciwności."?

Myślę, że przykład działania św. Józefa jest dostateczny i nie ma potrzeby przytaczać innych żywotów świętych...

Pan Bóg powołuje nas do zadań. Modlitwy są owocem pobudzania ludzkości do działań. Litość Boża wzbudza w nas odpowiednie reakcje, natchnienia, łamie naszą wolę. Od zawsze Pan Bóg korzystał z nas jako Swoich narzędzi do wykonywania Jego Woli. Aż Pismo się wypełni.

A grafika, może i myląca, jakby nie na temat, ale... czy na pewno? Cokolwiek uczynimy lub nie uczynimy jednemu z tych najmniejszych - uczynimy lub nie uczynimy Panu Jezusowi!

niedziela, 24 listopada 2024

Billboard: "Bóg cię kocha! Wielka z tego jest radocha."

 



Chrześcijański billboard. Szlachetny cel. Świetna akcja. Jestem na tak, jednak mam - jak zwykle? - powiecie, pewne "ale" i przesłanie:

Czy hasło "Bóg cię kocha! Wielka z tego jest radocha." nie jest infantylne? Owszem, może pomóc temu, kto wątpi w Miłość Bożą. Temu, kto grzeszy przeciwko Duchowi Świętemu rozpaczając o Miłosierdziu Bożym. Więc takie podniesienie na duchu człowieka zrezygnowanego jest plusem. A minusem?

Nadinterpretacja, która może prowadzić do kolejnego grzechu, także z puli tych najcięższych bo przeciwko Duchowi Świętemu: zuchwałe liczenie na Miłosierdzie Boże.

"Bóg mnie kocha? O, jak kocha, to na pewno pójdę do Nieba! Wybaczy mi wszystko - bo mnie kocha!" Więc "hulaj dusza, Piekła nie ma - bo jeśli jest, to puste, bo Bóg nas kocha!". Biada!

Zatem proponuję: widząc to hasło zadaj sobie pytanie: "a ja, czy kocham Boga? Skoro tak, dlaczego sprawiam Mu ból grzechami i stąpam po kruchym lodzie tuż nad przepaścią Piekła?"

Bóg nas kocha, dał nam z tej ogromnej Miłości wolną wolę. I teraz to od nas zależy, czy my Go kochamy, czy wybierzemy Jego Miłość. Jeśli tak, musimy to okazać w czynach. I wtedy dopiero będzie radocha. Nieskończona, wieczna, nieogarnięta. Jak Jego Miłość.

Nasza wolna wola może być, i najczęściej jest przeszkodą do przyjęcia Bożej Miłości. A bez niej nie ma radości. Więc entuzjazm bijący z billboardu powinien ogarnąć tylko tych, którzy już prawdziwie kochają Boga i stali się nowym człowiekiem. Nawróconych. Tych jest niestety garstka. Cała reszta powinna interpretować to hasło jako zachętę do pracy nad sobą. Czego Wam i sobie życzę!

piątek, 22 listopada 2024

"Prawdziwy katolik czyni ze świątyni jaskinię zbójców", czyli... nowe grzechy ks. Łukasza

Właśnie wróciłem z Mszy św. w rycie NOM w pewnej parafii. Pragnę podzielić się z Państwem przemyśleniami, cytując dzisiejsze czytania:


(Ap 10,8-11)
Ja, Jan, znów usłyszałem głos z nieba, jak zwracał się do mnie w słowach: „Idź, weź księgę otwartą w ręce anioła stojącego na morzu i na ziemi”. Poszedłem więc do anioła, mówiąc mu, by mi dał książeczkę. I rzecze mi: „Weź i połknij ją, a napełni wnętrzności twe goryczą, lecz w ustach twych będzie słodka jak miód”. I wziąłem książeczkę z ręki anioła i połknąłem ją, a w ustach moich stała się słodka jak miód, a gdy ją spożyłem, goryczą napełniły się moje wnętrzności. I mówią mi: „Trzeba ci znów prorokować o ludach, narodach, językach i o wielu królach”.

Czy wiecie Państwo, o jaką to KSIĄŻECZKĘ chodzi? Oczywiście o Księgę Prawdy, tą samą którą kilka wieków wcześniej otrzymał Prorok Daniel i którą w naszych czasach otrzymała Prorok Maria Boże Miłosierdzie.

Tak, zaprawdę treść tego odpieczętowanego przez Baranka dopiero w naszych czasach Słowa Bożego jest słodka, bo oznajmia rychłe nastanie Nowej Ery, Ery Pokoju, Nowego Raju i Nowej Ziemi, Tysiącletniego Królestwa, Powrotu Króla Królów i koniec ucisku.

Ale i ta treść jest jednocześnie tak gorzka, tak paląca wnętrzności czytających, że ludzie umiłowani w grzechu odrzucają ją i mówią: "boję się, więc to musi być szatańskie!". Bo Prawda może być brutalna: Ziemia musi być oczyszczona wojnami, głodem i zarazą, odstępstwo musi nadejść, a najświętsze miejsce zajmie zło wcielone! I tego pragnący fałszywego miłosierdzia i łechtania uszu "wierni" nie przyjmują!

I Ewangelia na dziś:
(Łk 19,45-48)
Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: „Napisane jest: "Mój dom będzie domem modlitwy", a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.

Po przeczytaniu fragmentu Ewangelii wg św. Łukasza, imiennik - ks. Łukasz wygłosił tradycyjnie krótką homilię. Porównał, że nie tylko można uczynić jaskinię zbójców z fizycznej świątyni, ale i z naszych ciał. Jednak... nie miał na myśli, a przynajmniej nie powiedział ani słowem o grzechach nieczystości. A nawet obżarstwa. Natomiast spośród kilku grzechów wymienił 2, które utkwiły mi w pamięci, bo brzmiały jakby były wzięte wprost ze szkoły "kardynała" Rysia.

Otóż katoliku, wiedz że w mniemaniu ks. Łukasza, jeśli krytykujesz papieża, a w domyśle chodzi tutaj o panującego już ponad 11 lat antypapieża, bluźniercę, publicznie jawnego światowego heretyka Franciszka berGOGlio - to czynisz ze swojego ciała jaskinię zbójców. Więc - nie może w Tobie mieszkać Duch Święty, prawda? Czyż nie to samo głosi właśnie także publicznie jawny heretyk Ryś?

Otóż katoliku, wiedz że w mniemaniu ks. Łukasza, jeśli zachowujesz się inaczej na liturgii niż wspólnota - to czynisz ze swojego ciała jaskinię zbójców! Wyjaśnię, co tutaj ks. Łukasz ma zapewne na myśli: jeśli klękasz na "Baranku Boży", czyli w momencie kiedy kapłan łamie konsekrowaną Hostię, co jest symbolem ŚMIERCI CHRYSTUSA - czyli jest de facto NAJWIĘTSZĄ OFIARĄ (patrz: dołączona grafika), najważniejszym wydarzeniem we Wszechczasie i Wszechświecie - to skoro posoborowe, i to całkiem niedawne (pierwsza dekada XXI wieku!) rozporządzenie sił masońskich w Kościele nakazało bezmyślnym owieczkom na stanie w tym momencie, to Ty świadomy i wierny katoliku, uwaga: czynisz ze swojego ciała jaskinię zbójców!!



Jeśli na "Święty, Święty, Święty" padasz na kolana, czego nie czyni wspólnota ogłupiała przez władze, a nie znająca Tradycji, Pisma Świętego - a jak by znała, to wiedziałaby, że 24 Starców w Niebie pada wtedy na twarz!! - to wg ks. Łukasza z katowickiej Parafii pw. WNMP czynisz ze swojego ciała jaskinię zbójców!!

Modernizm jest herezją potępioną przez Papieża! PRAWDZIWEGO, NIEOMYLNEGO PAPIEŻA! Więc kto ks. Łukaszu jest nieposłuszny tak naprawdę Papieżowi? My katolicy, czy Ksiądz głoszący takie wypaczenia?

czwartek, 7 listopada 2024

Uwaga na "Kurs cudów"! Diabelstwo New Age!!

Po moim nawróceniu wpadło w moje ręce wiele zwodniczych książek. Pan Bóg dał mi łaskę rozpoznawania co pochodzi od Niego, a co nie. Często wystarczy mi rzut oka. Na początku niszczyłem te książki, nigdy nie odsprzedawałem.

Po pewnym czasie zacząłem je jednak trzymać w domu (czego nie powinien robić przeciętny katolik!), aby w razie czego zajrzeć i udowodnić komuś, że są one zwiedzeniem. Mam ich już chyba sporą kolekcję. Nigdy nie kupuję ich specjalnie, po prostu jakoś wpadają w moje ręce.

Wczoraj dostałem coś, co widzę po raz pierwszy. "Kurs cudów".

Kochani. Przestrzegam. Bardzo gorąco przestrzegam. "Sekret" czy nawet Sarah Young to pikuś przy tym ok. 1200 stronicowym dziele. To jest zwiedzenie maksymalne. New Age oparty na głoszeniu Chrystusa i Biblii. Ewangelia sukcesu, samokreacja, "uzdrawianie". Dzieło podyktowane przez "głos" dwóm osobom z USA. Opublikowane w 1977. Jestem niemal pewny, że tacy ludzie jak Marcin Zieliński czytali tą biblię szatana i z niej czerpią. Lub oparte na niej książki. A ich nauczycielami pewnie byli studenci tych manipulacyjnych bredni. Uwierzcie, że przeglądając tą książkę, nawet ja miałem wątpliwości czy to jest złe! Takim elokwentnym językiem pisane! Tyle "szlachetnych" rzeczy dodanych!

Na szybko, jakby to streścić, bo nie ma potrzeby się tym zajmować, studiować truciznę? Tak:

"Jest Niebo. Rzeczywistość jest iluzją, którą stwarzamy my. Nie ma Piekła."

Na zdjęciu jeden fragmencik, ale ciężko trafić tam tak od razu. Niby, że cierpienie jest wolą szatana. Czyli, to co głoszą Adwentyści Dnia Siódmego: odrzucać krzyż! Jakże szatan jest tutaj sprytny!



czwartek, 31 października 2024

Halloweenowa dynia pobożnym lampionem?


 
Spontanicznie zadałem pytanie na FB:


Otrzymałem kilkanaście komentarzy, które były przeciw temu pomysłowi.

Jako, że byłem naprawdę neutralny, ale mam naturę przekorną i niekonwencjonalną, zrodziła się w mojej głowie taka oto opowiastka:

"Rzecz dzieje się w pewnej alternatywnej przyszłości, zakładając że świat się nieco naprawił, ale jeszcze nie doszło do Paruzji, dajmy na to że jest rok 2224. ☺️

Ostatni tydzień października, ksiądz na lekcji religii pyta dzieci:

- Czy wiecie kochani, skąd się wziął zwyczaj dyniowych lampionów, z którymi chodzimy w Zaduszki na cmentarz?

Dzieci nie wiedziały, więc ksiądz opowiedział genezę:

- Otóż podobnie jak np. pisanki czy choinkę, a nawet daty Świąt, nasza Matka Kościół Święty, w swej mądrości postanowił zaadoptować pogańskie zwyczaje i zmienić zło w dobro. Kiedyś ludzie, szczególnie w Stanach Zjednoczonych przejęli od Celtów, żyjących kiedyś w Europie satanistów, zwyczaj czczenia śmierci.

Dynia, która w tym okresie roku jest dojrzałym warzywem, posłużyła Amerykanom do tworzenia upiornych lampionów. Był to wtedy bardzo rozpowszechniony symbol niby zabawy, takiego straszenia na żarty, jednak duchowo był to kult szatana.

Mało kto zdawał sobie sprawę z tego, że to nie zabawa, gdyż ludzie byli w tych czasach bardzo oddaleni od Kościoła. Jednak był taki święty z Polski, którego córka wróciła kiedyś ze szkoły i - tak jak dzisiaj wy, miała za zadanie zrobić lampion z dyni. Ale nie taki katolicki jak nasz, ale właśnie ten upiorny, gdzie dynia była niby złą twarzą z dużymi zębami i stawiano ją np. przed domem, niby dla dekoracji, ale tak naprawdę przyciągała ona prawdziwe demony, z czego ludzie nie zdawali sobie sprawy.

Przykro zrobiło się temu świętemu, bo nie mógł pozwolić by jego córka brała udział w takich obrzędach poprzez tworzenie tej paskudnej dekoracji, ale jednocześnie nie chciał, by czuła się odrzucona przez rówieśników, no i żeby nie dostała złej oceny za niewykonanie pracy domowej.

Zatem pomodlili się i wpadli na pomysł. Zdobyli dynię, która jest przecież tylko owocem stworzonym przez Boga, a nie symbolem zła. Wydrążyli ją z miąższu żeby mama zrobiła pyszną, sezonową zupę a w pustej dyni wycięli najważniejszy symbol we Wszechświecie. Ktoś wie jaki?

- KRZYŻ! - krzyknęły dzieci.

- Amen! - odparł kapłan - tak jest, Krzyż! Wstawili do środka lampkę i tak oto był piękny lampion. Córka tego świętego zaniosła taką dynię do szkoły. Praca spodobała się nauczycielowi, była innowacyjna. Wiele dzieci zaczęło w późniejszych latach robić takie same chrześcijańskie lampiony z dyni. Z biegiem czasu wszyscy takie robili, a upiorne dynie poszły w niepamięć. Za aprobatą władz kościelnych przyjęło się z biegiem lat, że tradycją jest teraz chodzenie z takimi właśnie lampionami na groby bliskich, a nawet przez cały Adwent na Roraty.

I tak oto, dzięki Duchowi Świętemu kolejny pogański zwyczaj Kościół zmienił na tradycję katolicką. Pan Bóg zamienił zło w dobro, a moc udoskonaliła się w słabości..."

🙏😇 Zło dobrem zwyciężaj!

środa, 16 października 2024

Tak jak protestanci mają bożka Lutra, tak niestety tradycjonaliści św. Tomasza z Akwinu.

 

Tak jak protestanci mają bożka Lutra, tak niestety tradycjonaliści św. Tomasza z Akwinu. To jest dramat!!

Do refleksji nad tym skłoniły mnie dzisiejsze (16.10.2024) "Sprawki Rano", w których Dawid Mysior przeczytał skandaliczny fragment Katechizmu wg św. Tomasza z Akwinu. Otóż mowa tam o tym, że nieochrzczeni - a jednocześnie niepotępieni - trafiają do czwartego "wymiaru" zwanego "Otchłanią".

Tym samym, wszystkie dzieci poronione i zamordowane poprzez akt aborcji, narodzone ale jeszcze nie ochrzczone, są wg. św. Tomasza skazane na wieczne oddzielenie się od Boga, jednocześnie będąc wolnymi od kar.

Nie można mieć pretensji do św. Tomasza, Doktora Kościoła. Ale głosząc to dzisiaj, kiedy Kościół ma większą wiedzę i sprostował już ten błąd, coś takiego POWINNO BYĆ NIEDOPUSZCZALNE!

Od czasu Najświętszej Ofiary Otchłań przestała istnieć, i do czasu Paruzji po śmierci duszę człowieka czekają OBECNIE tylko 3, a nie 4 opcje: NIEBO, PIEKŁO I CZYŚCIEC. Nic ponadto!!

Bardzo, ale to bardzo diabelskim jest fakt, że tradycjonaliści, a szczególnie tak medialni jak Pan Dawid Mysior nie uznają zarządzeń papieży, a równocześnie antypapieża Franciszka nazywają "ojcem świętym"!

Przy okazji przytoczę jeszcze chyba najbardziej znane błędy św. Tomasza z Akwinu:

Głosił on, że „zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów.” Powtarzając, za Arystotelesem, uważał, że dopiero od tej chwili embrion przestaje być częścią organizmu kobiety.

Idąc za myśleniem o płodzeniu kobiet w wyniku niedoskonałego nasienia mężczyzny, głosił dalej: „Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna.”

Podobno i na całe szczęście Święty Tomasz z Akwinu kiedy umierał sam ocenił swoja twórczość jako "słomę podatną na spalenie, jeśli nie jest zgodna z Wiarą Kościoła Łacińsko-katolickiego". Był pokorny, naprawdę świętym. Ciężko jednak powiedzieć to teraz o tych, którzy go bezkrytycznie cytują...

Słuchajmy teologów i doktorów, ale zawsze słuchajmy przede wszystkim prawowitego Kościoła, którego wiedza wzrastała przez wieki. Nic bezmyślnie nie powtarzajmy! I nie miejmy innych bożków obok Boga!!

czwartek, 10 października 2024

Na "Anioł Pański" biją dzwony.


Modlitwę "Anioł Pański" odmawia się o godz. 6, 12 i o 18.

Odmawia się ją klęcząc, a w sobotę o 18 i przez całą niedzielę (czyli 4 razy w tygodniu) stojąc, przyklękając tylko na słowa: "A SŁOWO STAŁO SIĘ CIAŁEM I ZAMIESZKAŁO MIĘDZY NAMI."

W dzień powszedni w samo południe biją kościelne dzwony. Powinny bić one tak długo, ile trwa recytowanie modlitwy "Anioł Pański".

Jeśli biją nie dłużej niż 2 minuty - należy udać się do ks. proboszcza i zwrócić uwagę.

Weźmy pod uwagę to, że modernistyczni proboszczowie ulegają presji nawet jednego mieszkańca, któremu może przeszkadzać bicie dzwonów. Bardzo szybko są one wtedy przyciszane, a czas ich bicia skracany.

Wystarczy więc zatem aby 2 wiernych złożyło również skargę na ww. zmiany. Jeśli to nie pomoże, proponuję zorganizować petycję, zebrać podpisy i złożyć komisyjnie na ręce ks. proboszcza. Oczywiście taka "szarpanina" księdzu proboszczowi się nie spodoba, tym bardziej że dla niewiernych często miewa większe serduszko niż dla "upierdliwych tradycjonalistów" i wyjdzie wtedy na wierzch, czy jest on prawdziwie Sługą Bożym, czy wystraszonym najemnikiem "pana tego świata", zdrajcą Chrystusa.

 

sobota, 5 października 2024

Baron Trump antychrystem?

 

Jeden ze słynnych proroczych (na sposób masoński) murali na lotnisku w Denver, a które zostały namalowane w 1995 roku, przedstawia w centralnym punkcie chłopca w czerwonym krawacie niszczącym miecz, a obok niego osobę przypominająca Melanię Trump. Gołąbki i napisy "pokój" sugerują, że jest to CZŁOWIEK POKOJU - czyli być może antychryst.

Miecze, które przynoszone są przez delegatów do zniszczenia ich przez "człowieka pokoju" są owinięte we flagi zwaśnionych narodów. I tak są to np.: Izrael i Palestyna, Chiny i Tajwan, USA i Rosja.

Syjonista Trump jest tutaj jednak bardziej podobny do swego syna Barrona. Co ciekawe, w XIX w. Ingersoll Lockwood napisał powieść będącą rodzajem political fiction zatytułowaną "Ostatni prezydent". Powieść ta zaczyna się od sceny paniki w Nowym Jorku, rodzinnym mieście Trumpa, która wybucha po wyborze kandydata-outsidera na prezydenta. W 1890r. ten sam pisarz napisał powieść... "Baron Trump". 😱




Jestem katolikiem, a popieram... islam? 🤯

 




Przewijam sobie Facebooka. Wielką popularnością cieszy się dzisiaj to zdjęcie i ta wypowiedź:

"Arcymistrzyni szachowa Anna Muzychuk odmawia gry w Arabii Saudyjskiej i mówi: „Za kilka dni stracę dwa tytuły mistrzyni świata, jeden po drugim.” Ponieważ zdecydowałam się nie jechać do Arabii Saudyjskiej. Odmawiam gry według specjalnych zasad, noszenia abai, bycia eskortowaną przez mężczyznę, żeby móc opuścić hotel, ponieważ nie chcę czuć się jak osoba drugiej kategorii. „Będę trzymać się swoich zasad i nie wezmę udziału w Mistrzostwach Świata w Szachach Szybkich i Błyskawicznych, gdzie w zaledwie 5 dni mogłabym wygrać więcej pieniędzy niż na dziesiątkach innych turniejów razem wziętych.” To wszystko jest bardzo przykre, ale najgorsze jest to, że nikogo to nie obchodzi. Gorzka prawda, ale nie ma już odwrotu.”"

O, jaki zachwyt nad tą panią! A przecież to typowo feministyczny bunt.

Powiecie Państwo: "to musi być mądra kobieta, przecież wygrywa w szachy!" Oj! Lucyfer ograłby ją raz dwa. A głupek przecież z niego. Przez pychę.

Tu nie chodzi o islam. Tu chodzi o to, że w tym kraju kobieta ma się ubierać tak, by mężczyzna - ani i ona tym samym, nie zgrzeszyli. I TO JEST DOBRE.

Tymczasem to boli zepsute kobiety z Zachodu, że nie można się wyuzdać. Robić co się chceta. Dać duszy hulanie, bo piekła nie ma. Demon Jezabel je już owładnął tak, że nie wiedzą co jest złe, a co dobre.

"Jestem kobietą. Nikt nie będzie mi mówić, co mi wolno, a czego nie! Zerwę owoc. WSZYSTKO mi wolno! Ubiorę spodnie. Albo i zdejmę! Pokaże nóżki. Pochylę się z dekoltem. Wypnę pupę. Pokuszę, niech cierpią! A może i któregoś dopuszczę... Cóż za zacofany kraj, ciemnogród! Moja macica! Moje prawa! MOJE!! JA JESTEM BOGINIĄ!!"

Kobieto! Nikt ci nie każe iść w Arabii Saudyjskiej do meczetu, jeśli lecisz tam grać w szachy! Chodzi tylko o to, żebyś przyzwoicie wyglądała. Jak kobieta, a nie jak... szmata.

czwartek, 26 września 2024

Ratujmy kapłanów!

 


Kiedy kapłan wyrywa dłoń wiernemu, który chce ją ucałować, znaczy że nie ma pojęcia Kim Jest. Że nie jego ręka jest całowana.

Kiedy kapłan zrzuca sutannę i chodzi wśród ludzi bez niej - wyrzeka się publicznie wiary. Zatem i jego wyprze się Pan Jezus przed Swoim Ojcem.

Kiedy kapłan udziela Komunii św. na rękę, znaczy że nie wierzy w obecność Chrystusa w każdej partykule Najświętszego Sakramentu.

Kiedy kapłan pozwala na udzielanie Komunii św. osobie świeckiej lub kobiecie, nie ma pojęcia o podstawowej różnicy między sobą, a nimi.

Módlmy się za kapłanów, bo potracili zmysł wiary, zapomnieli co ślubowali, pomylili się w tym, że należą nadal do świata - a nie należą. Wiele dostali, wiele od nich Pan Bóg wymaga. Wielka będzie nagroda dla świętych kapłanów, za to niewyobrażalny i wieczny dramat dla pasterzy-najemników.

Cudowna Modlitwa podyktowana przez Pana Jezusa 30 lipca 2012 roku za duchowieństwo, aby pozostało niezłomne i wierne świętemu Słowu Bożemu:

O drogi Jezu, pomóż Twoim wyświęconym sługom rozpoznać podział, który ujawnia się w Twoim Kościele.

Pomóż Twoim wyświęconym sługom pozostać niezłomnymi i wiernymi Twojemu świętemu Słowu.

Nigdy nie pozwól, by światowe ambicje przesłoniły im czystą miłość do Ciebie.

Daj im Łaski, aby pozostali czyści i pokorni przed Tobą i czcili Twoją Najświętszą Obecność w Eucharystii.

Pomóż tym wszystkim wyświęconym sługom, którzy mogą być letni w swojej miłości do Ciebie, prowadź ich i rozpal na nowo Ogień Ducha Świętego w ich duszach.

Pomóż im rozpoznać pokusy stawiane przed nimi, żeby ich rozpraszać.

Otwórz im oczy, aby w każdym czasie mogli widzieć Prawdę.

Błogosław ich, drogi Jezu, w tym czasie i okryj ich Swoją Najdroższą Krwią, aby chronić ich od krzywdy.

Daj im siłę do odparcia zwodzenia szatana, gdyby rozpraszał ich pokusą zaprzeczania istnieniu grzechu.

Amen.

niedziela, 22 września 2024

Czy ja jestem clownem?


Słyszałem kiedyś od ks. Roberta Skrzypczaka opowieść, zasłyszaną od kogoś innego, może od Abp'a Sheena. Otóż dawno temu zdarzył się w cyrku wypadek, w którego wyniku doszło do pożaru. Cyrkowy clown, który nie zdążył się przebrać po przedstawieniu biegał po okolicy, od domu do domu i wzywał na pomoc. Mieszkańcy myśleli, że to taki numer, że clown robi sobie jaja i mimo rozpaczy clowna, oni pękali ze śmiechu...

Co czuł clown? Frustrację.

Czy frustracja jest czymś złym? Czymś, przez co kogoś, kto ją odczuwa można wyśmiać, znieważyć? Nie. Frustracja to duchowe cierpienie. Często spowodowane niesprawiedliwością. Brakiem możliwości zrobienia czegoś, co wydaje się takiej osobie konieczne.

To coś, jak u bohaterów filmu "Nie patrz w górę". Dwoje naukowców odkrywa zbliżający się do Ziemi wielki meteor. Powiadamiają rząd i media, ale są przez wszystkich lekceważeni.

Obecnie mogę czuć się jak ten cyrkowy clown. Znacie Państwo moje zdanie nt. berGOGlio. Wiecie, dlaczego go tak tytułuję, skąd mam pewność, że jest demonem. Ale pomińmy to!

Obecnie staram się wskazać tylko 1 dowód na to, że nie jest on papieżem. I jest to dowód pewny. I nikt ze mną nie polemizuje, że nie mam tutaj racji. Ale jest milczenie. To tak, jak media latami nie tyle krytykowały Konfederację, co po prostu o niej milczały. Taka taktyka.

O ile media nie mówiące o Konfederacji są na służbie diabła, to czy i na jego służbie są ci, którzy przemilczają to, co głoszę? A oto co głoszę:

Nie jest żadną tajemnicą, są dowody, zostało napisanych wiele książek, w tym jedną napisał nawet kard. Danneels biorący udział w spisku, że kard. berGOGlio został wybrany na konklawe w 2013 roku w wyniku układu tzw. Mafii z Sankt Gallen. Była to po prostu grupa kardynałów, którzy byli jednocześnie masonami i spotykali się raz na jakiś czas w szwajcarskiej miejscowości St. Gallen. I to jest fakt, nikt o zdrowym rozumie temu nie zaprzecza.

Konstytucja Apostolska "Universi Dominici Gregis" św. Papieża Jana Pawła II jasno nakazuje, że gdyby jakiś człowiek został wybrany na papieża w wyniku układu, zmowy, spisku, to konklawe jest nieważne i człowiek taki nie może być papieżem.

Rozdział VI

O tym, co należy zachować, a czego uniknąć w wyborze Biskupa Rzymskiego.

78. Jeśli przy wyborze Biskupa Rzymskiego popełniono by – od czego niech nas Bóg uchroni – przestępstwo symonii, postanawiam i deklaruję, że wszyscy ci, którzy byliby tego winni, popadną w ekskomunikę; latae sententiae i że jednak uchylona zostaje niebyłość lub nieważność tego symonijnego nadania urzędu, aby z tego powodu – jak już zostało ustalone przez moich Poprzedników – nie została zakwestionowana ważność wyboru Biskupa Rzymskiego.

79. Potwierdzając również przepisy Poprzedników, zabraniam komukolwiek, chociażby odznaczonemu godnością kardynalatu, pertraktować za życia Papieża i bez konsultacji z nim w sprawie wyboru jego Następcy lub obiecywać głosy czy podejmować decyzje w tym względzie w grupach prywatnych.

80. W taki sam sposób chcę powtórzyć to, co zostało usankcjonowane przez moich Poprzedników, w celu wykluczenia wszelkiej interwencji zewnętrznej w wybór Biskupa Rzymskiego. Dlatego na nowo na mocy świętego posłuszeństwa i pod karą ekskomunila latae sententiae zabraniam wszystkim i poszczególnym Kardynałom elektorom obecnym i przyszłym, jak również Sekretarzowi Kolegium Kardynałów oraz wszystkim innym uczestniczącym w przygotowaniu i wykonaniu tego, co jest konieczne do wyboru, przyjęcia pod jakimkolwiek pretekstem, od jakiejkolwiek władzy cywilnej zadania zgłoszenia weta lub tak zwanej ekskluzywy, także w formie prostego życzenia, czy też wyrażenia go zarówno wobec zebranego razem całego Kolegium elektorów, jak i wobec poszczególnych elektorów – na piśmie lub słownie, tak wprost i bezpośrednio, jak pośrednio lub poprzez innych, tak przed rozpoczęciem wyboru, jak w czasie jego przebiegu. Należy rozumieć, że taki zakaz rozszerza się na wszystkie możliwe oddziaływania, sprzeciwy, życzenia, przez które władze świeckie jakiegokolwiek porządku i stopnia lub jakiekolwiek grupy ludzi czy też poszczególne osoby chciałyby ingerować w wybór Papieża.

81. Kardynałowie elektorzy winni powstrzymać się ponadto od wszelkich form pertraktacji, uzgodnień, obietnic lub innych zobowiązań jakiegokolwiek rodzaju, które mogłyby zmusić ich do dania lub odmówienia głosu na jednego lub tylko niektórych. Jeśli to zostałoby rzeczywiście uczynione, nawet pod przysięgą, postanawiam, że takie zobowiązanie jest niebyłe i nieważne oraz że nikt nie jest zobowiązany do zachowania go; i od tej chwili grożę karą ekskomuniki latae sententiae tym, którzy przekraczają ten zakaz. Nie zabraniam jednak, by podczas Sede vacante mogła mieć miejsce wymiana poglądów na temat wyboru.

82. Jednocześnie zabraniam Kardynałom czynić ustępstwa przed wyborami czy też podejmować zadania za wspólną zgodą, zobowiązując się do wypełnienia ich w przypadku, gdyby któryś z nich został wyniesiony do godności papieskiej. Te obietnice, jeśli rzeczywiście byłyby uczynione, nawet pod przysięgą, uznaję za niebyłe i nieważne.

Zatem, kto uznaje berGOGlio jako papieża, ten sprzeciwia się Papieżowi JPII. I jakoś wszyscy do tej pory udają, że nie widzą tego co głoszę, a obecnie wzrasta nagonka na JPII szczególnie wśród tradycjonalistów, którzy często jednocześnie uznają berGOGlio jako Papieża i wszystkich, którzy go nie uznają uważają za heretyków i schizmatyków.

I to jest moja frustracja. Nie wstydzę się, że jestem frustratem, nawet jak Redaktor Krystian Kratiuk po burzy z ekskomuniką Abp'a Vigano powiedział o takich jak ja, że jesteśmy sfrustrowani i dlatego tak krzyczymy w komentarzach. No, ja jestem i to wcale nie wstyd cierpieć!

Proszę kochani katolicy, rozpowszechniajcie tą prawdę o Konstytucji Apostolskij JPII. O tym, że kto uznaje berGOGlio za papieża, jest nieposłuszny prawdziwemu Papieżowi.

Franciszek nie jest papieżem. Na podstawie nakazu św. Papieża Jana Pawła II nie może nim być. I na tym konkretnym dowodzie się skupmy pomijając inne. Bo naprawdę, wystarczy ten jeden.

sobota, 21 września 2024

Nowy kościół: Biedronka.

 


Mam wrażenie, że do mojej osiedlowej Biedronki chodzi znacznie więcej ludzi, niż do mojej parafii...

Tak, aby żyć, trzeba jeść.

Ale czym jest prawdziwie żyć? Chrystus powiedział, że On da taką wodę, po której już się nie będzie chciało pić. Która nasyci człowieka. Człowiek przestanie szukać celu, bo już Go znajdzie. Znajdzie Życie. Na wieczność!

Skoro zatem ustaliliśmy, że mądrze by było chodzić do Kościoła w celu spożywania Ciała i Krwi Pana Jezusa, bo przez Nie mamy Życie Wieczne, bo tak nakazał nasz Pan Jezus Chrystus, a Życie Wieczne jest ważniejsze od doczesnego - to gdzie powinno być więcej ludzi? W Kościele, czy w Biedronce?

Powiemy: "tu i tu jednakowo, bo i jeść trzeba póki tu żyjemy i chodzić do Kościoła dla Życia Wiecznego!".

Nie przecież! Do Komunii św. musi przystępować każdy indywidualnie, a na zakupy spożywcze wystarczy że pójdzie jeden członek rodziny. Czyli de facto, do Kościoła powinno chodzić jakieś 3 razy więcej ludzi niż do Biedronki, a jest odwrotnie albo i gorzej. 😭

Gdyby ludzie uwierzyli w to, czym jest Eucharystia, mdleliby w kolejkach do Kościoła.

niedziela, 25 sierpnia 2024

Czy Polska będzie jednym z 12 narodów na Nowej Ziemi?

 


Powojenna Warszawa. Ostał się tylko kościół pw. Św. Augustyna. Podobnie było choćby w Hiroszimie. Takie cuda są bardzo częste. Np. spłonie samochód, a Biblia leżąca na siedzeniu jest nienaruszona...

Pan Jezus w Księdze Prawdy obiecuje, że na Nowej Ziemi będzie 12 narodów. Będą to narody, które czczą Boga i Matkę Najświętszą. Ona ma też 12 gwiazd wokół głowy, i te gwiazdy właśnie oznaczają 12 narodów na Nowej Ziemi. Najbardziej oddanych Bogu i Matce Zbawienia - teraz w godzinie próby.

Kraje gdzie będzie największa aborcja, eutanazja, sodomia etc. z bałwochwalstwem na czele, mogą zniknąć z powierzchni ziemi i znikną. Jeszcze przed Nową Erą zginie 1/3 ludzkości.

Sprawiedliwi z narodów potępionych zostaną zebrani i zamieszkają w narodach, które będą zaludniać Nową Ziemię.

Pięknie by było, żeby była Polska (lub Lechia?) na Nowej Ziemi, prawda? Wielka jak np. dzisiejsza Rosja.

Może to będą po prostu Słowianie? Bo nazwa piękna, od SŁOWA. "A Słowo ciałem się stało i zamieszkało między nami"... Przez Słowo wszystko się stało! Słowo to Chrystus, A Matka Zbawienia przedstawiła się w objawieniach prywatnych w Kibeho jako Matka Słowa właśnie...

środa, 14 sierpnia 2024

"Apokalipsa będzie dotyczyła wszystkiego, co związane jest z przejęciem Kościoła mojego Syna na Ziemi przez Jego wrogów"


"Najważniejszym znakiem, że czas jest już bliski, będzie ponowne przeżywanie Ukrzyżowania mojego Syna, a będzie to tuż przed Jego Powtórnym Przyjściem. Będą to następujące znaki:

Tak jak On był ubiczowany, tak również Jego Ciało - Jego Kościół na Ziemi będzie ubiczowany - poprzez zepsucie i skażenie.

Następnie, tak jak ciernie były umieszczone na Jego Głowie, tak też zostaną one umieszczone na głowach przywódców Jego Kościoła.

Ręce Jego wyświęconych sług zostaną przybite, tak jak do Krzyża, gdy w nadchodzących czasach przestaną one służyć jako instrumenty Świętych Sakramentów.

Tak jak gwoździe przeniknęły Stopy mojego Syna, tak też zabronią prawdziwym sługom Boga prowadzić dusze prawdziwą drogą Pana.

Ukrzyżowanie Kościoła mojego Syna na Ziemi będzie trwało, dopóki on nie umrze i tego dnia, Ciało mojego Syna, Jezusa Chrystusa, przestanie już być Obecne w Eucharystii.

Kiedy Kościół mojego Syna zostanie zniszczony, którą drogą wtedy pójdą Jego wyznawcy?

Jeśli nie będziecie podążać Drogą mojego Syna, to nie będziecie w stanie znaleźć drogi do Jego Królestwa."

Matka Zbawienia, fragment Orędzia z 2 maja 2014.

Bramy Piekielne Kościoła nie przemogą - Kościół będzie się cały czas tlił w swojej Resztce! Aż zmartwychwstanie!!

wtorek, 13 sierpnia 2024

Krzyż w Koronie i św. Maksymilian Maria Kolbe


Św. Maksymilian Maria Kolbe otrzymał od Matki Zbawienia propozycję wyboru korony spośród dwóch: Korony Czystości i Korony Męczeństwa. Wybrał obie.

Jedną z najsłynniejszych cech tego świętego zakonnika była walka z pomocnikami szatana na ziemi - masonerią.

Dziś, gdy jesteśmy opieczętowywani Pieczęcią Boga Żywego, jak zostało to przepowiedziane na Koniec Czasów, są ludzie, którzy bluźnią, że krzyż w koronie to znak masonerii.

Zaprawdę, NAJCZYSTSZY został UMĘCZONY, na Krzyżu wywyższony. Narzędzie hańby stało się największym symbolem Wszechświata i Jemu należy się Korona.

W Krzyżu cierpienie, w Krzyżu Zbawienie!

Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu odkupicielu świata Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.

Święty Maksymilianie, módl się za nami.
Święty Maksymilianie, wielki miłośniku Boga,
Święty Maksymilianie, nieustraszony rycerzu Niepokalanej,
Święty Maksymilianie, apostole Niepokalanej Pośredniczki Łask,
Święty Maksymilianie, założycielu Rycerstwa Niepokalanej,
Święty Maksymilianie, apostole Cudownego Medalika,
Święty Maksymilianie, mężny szerzycielu królestwa Niepokalanej,
Święty Maksymilianie, wzorze życia zakonnego,
Święty Maksymilianie, pragnący śmierci męczeńskiej,
Święty Maksymilianie, gorliwy apostole Japonii,
Święty Maksymilianie, pełen poświęcenia dla chorych i nieszczęśliwych,
Święty Maksymilianie, zdobywco dusz dla Niepokalanej,
Święty Maksymilianie, ukazujący ludziom ideał życia,
Święty Maksymilianie, miłośniku modlitwy,
Święty Maksymilianie, wzorze niezachwianej ufności,
Święty Maksymilianie, pociągający ludzi dobrocią i radością,
Święty Maksymilianie, pragnący nawrócenia grzeszników,
Święty Maksymilianie, pragnący zjednoczenia w Kościele wszystkich wyznawców Chrystusa,
Święty Maksymilianie, pragnący nawrócenia pogan,
Święty Maksymilianie, kochający bliźnich dla Boga,
Święty Maksymilianie, miłośniku umartwienia i pokuty,
Święty Maksymilianie, przykładzie posłuszeństwa,
Święty Maksymilianie, miłośniku ubóstwa i prostoty,
Święty Maksymilianie, wzorze anielskiej czystości,
Święty Maksymilianie, obrońco dobrych obyczajów,
Święty Maksymilianie, głosicielu odrodzenia Narodu Polskiego,
Święty Maksymilianie, obrońco wiary świętej,
Święty Maksymilianie, apostole prasy katolickiej,
Święty Maksymilianie, apostole dobrego przykładu,
Święty Maksymilianie, wzorze znoszenia cierpień,
Święty Maksymilianie, przykładzie przebaczenia wrogom,
Święty Maksymilianie, umacniający współwięźniów na duchu,
Święty Maksymilianie, ofiarujący swe życie za rodzinę,
Święty Maksymilianie, spieszący z kapłańską posługą skazańcom,
Święty Maksymilianie, męczenniku Oświęcimia,
Święty Maksymilianie, chlubo polskiej ziemi,
Święty Maksymilianie, wsławiony po całym świecie,
Święty Maksymilianie, wielki nasz orędowniku w niebie,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

K. Módl się za nami święty Maksymilianie.
W. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

www.PieczecBogaZywego.pl

piątek, 9 sierpnia 2024

Paryż 2024: walka Polki z Tajwańczykiem a Ostatnie Kuszenie Chrystusa


10 sierpnia 2024 ma dojść do finałowej walki reprezentantki Polski Julii Szeremety z damskim bokserem z Tajwanu. Tyle tytułem wstępu, ponieważ wiemy, jak chore są te Igrzyska w Paryżu, a ja pragnę poruszyć tylko jeden temat. Bo widzę niezdrową ekscytację tymże finałowym pojedynkiem o złoto. Nawet tzw. "skrajni prawicowcy", czyli patrioci, podsycają atmosferę by "trzymać kciuki" za polską bokserkę. Tym samym, jak zahipnotyzowane owce biorą bezmyślny udział w tym spektaklu szatana.

Jeśli do jutra, bo piszę to w przeddzień wydarzenia, Pan Bóg nie otworzy pod Paryżem ziemi i Piekło nie pochłonie tej nowej Sodomy, to są trzy wyjścia:

1. Julia wygra.

2. Tajwańczyk wygra.

3. Julia zrezygnuje przed walką.

Okiem katolika, Dziecka Bożego, najgorszą opcją jest opcja nr. 1: wygrana Polki!

Wygrana kobiety nad mężczyzną będzie wygraną szatana. Przypieczętuje to chorą ideologię i sprawi, że ta nienormalność stanie się normą. Mężczyźni będą konkurować w sportach kobiecych z kobietami jeszcze bardziej, bo precedens wygranej kobiety z mężczyzną da argument, że przecież mężczyźni, czy też "zawodnicy trans" wcale nie są tacy silniejsi od kobiet: przecież Polka pobiła chłopa!

Jak trzeba być ślepym, by nie widzieć tego podstępu szatana? On się śmieje z tych żądnych krwi i zemsty na Tajwańczyku. Jeśli Polka wygra, ludzie będą wyli z zachwytu i szczęścia: "oto sprawiedliwości stało się zadość!"


NAPRAWDĘ?

Sprawiedliwość można było uzyskać tylko tak: wiedząc o tym, że do kobiecych sportów zostali cynicznie dopuszczeni mężczyźni, solidarnie trzeba było wycofać narodowe reprezentacje. Po prostu odmówić udziału! Powołano by w trybie pilnym komisję i z pewnością wywalono by z Igrzysk dziwolągów. Jestem tego pewny, po prostu słudzy diabła musieliby się poddać pod presją normalnych ludzi!

Ale co wygrało? Tchórzostwo? Nie! Egoizm. Przecież jak się ćwiczyło całe życie, to trzeba teraz skorzystać z szansy, prawda? No to "skorzystano". Płaczem, pretensjami a wszystko to zaowocuje w przyszłości dalszą degradacją imprez sportowych.

Jakie jest wyjście? Skoro już zabrnęliśmy tak daleko, to już tylko jedno: opcja nr. 3: rezygnacja z jasno przedstawionego powodu. Polka żąda badania ginekologicznego "Tajwanki", z mężczyzną w damskim sporcie nie bierze udziału, etc.

Gorzej jeśli już wzięła wcześniej udział w walce z facetem. Czy Filipinka była kobietą? Nie wiem, nie  interesuje się, nie oglądam, mam wyłączony telewizor, ale coś mi mignęło przed oczami...

Kiedy Chrystus wisiał na Krzyżu, Żydzi kusili Go: ZEJDŹ Z KRZYŻA! Wszechmogący Bóg mógł to zrobić. Ale gdyby to zrobił, szatan by wygrał.

Dziś ludzkość krzyczy: "Julia walcz! Pokaż mu!! Pokaż im!!" I niestety, wygląda na to, że Julia się skusi. I szatan wygra. No, chyba że facet ją spierze na kwaśne jabłko i może wtedy będzie afera, jakiś raban "obudzonych z letargu", chociaż i w to wątpię. No i przede wszystkim czy chcemy, żeby Julia została okaleczona? Ja nie chcę. Ale powtórzę: jej wygrana jest najgorszym scenariuszem dla tego epizodu walki Dobra ze Złem.

DOPISEK PO WALCE:

Załóżmy, że do wyścigów konnych wydelegowano jeźdźca, któremu nakazano jechać na ośle. Czy wystartowałby w tych wyścigach, mimo iż trenował wyścigi konne pół życia?

Albo tenisiście postawiono by warunek: będziesz dopuszczony do olimpiady, ale musisz używać rakiety, która waży przynajmniej 5 kg. Oczywiście, taki tenisista mimo wszystko nie wziąłby udziału w takich absurdalnych zawodach.

A gdyby w damskiej dyscyplinie, np. w kobiecym boksie, zaproponowano by zawodnicze zmierzyć się z mężczyzną? Oczywiście, dyscyplina musiała by zostać zmieniona, na np. "uniboks" i wtedy, jeśli by taka pani chciała być obita przez chłopa, za jakieś grube pieniądze - to wolna jej wola!

Natomiast jak nazwać to, że zawodnik wie, iż będzie oszukany, że zawody są niesprawiedliwe, absurdalne, że zamiast konia będzie ścigał się na ośle?

Dziś wiemy, że w finałowej walce Julii Szeremety z mężczyzną udającym tylko w dokumentach kobietę, nie spełnił się najlepszy scenariusz z 3 przeze mnie przewidywanych w artykule "Paryż 2024: walka Polki z Tajwańczykiem a Ostatnie Kuszenie Chrystusa". Egoizm wygrał niestety nad rozsądkiem i honorem.

Czy jednak wygrał szatan, bo ludzkość wzięła udział w jego cyrku? Tak, ale nie do końca! Na całe szczęście Polka, w biały dzień, na widoku być może miliardów, dostała lanie od chłopa - zgodnie z wymyśloną przez Stwórcę naturą. I dlatego, że nie spełnił się najgorszy ze scenariuszy: że nie wygrała baba z chłopem - jest szansa na raban. Że ktoś zacznie krzyczeć: "skończcie ten cyrk, bo zabijacie sport!" I tym sposobem satanistyczna ideologia tęczowych literek strzeli sobie w kolano.

wtorek, 30 lipca 2024

Przestroga przed filmem "Ojciec Pio" z Shia LaBeouf i spontanicznie, przed innymi


Dawno już miałem obejrzeć film "Ojciec Pio" z podobno nawróconym Shia Labeouf. Nie udało mi się iść na niego do kina - i bardzo dobrze! Miałem dawno go zobaczyć dlatego, aby ewentualnie przestrzegać przed nim, bo już tylko przeglądając go, czułem niepokój. I tak, intuicja mnie nie oszukała...

Wszedłem na Filmweb zobaczyć, czy jest ktoś z podobnymi odczuciami jak moje. Znalazłem krótki komentarz, który w zasadzie zaoszczędził mi roboty. Podzielam to zdanie:

"Ten film jest o rosnącym w siłę ruchu komunistycznym we Włoszech, a nie o ojcu Pio! Co gorsza, kilka scen z jego udziałem ociera się wręcz o bluźnierstwo i wywołuje niesmak. Ogółem to jeden z najgorszych filmów jakie widziałem, nawet pod względem technicznym. Nie wiem dla kogo i w jaki celu powstał ten paździerz, ale na pewno nie dla katolików zainteresowanych życiem i osobą jednego z największych świętych Kościoła XX wieku."

Dodam tylko od siebie, że ja wiem dla kogo ten film powstał. I wiele innych, jak "Chata", "Milczenie", "Maria Magdalena" czy seriale "Młody papież" i "The Chosen. Wybrani". Dla katolików, by ich zwieść. Oszukać. Czasem wprost, a najczęściej bardzo subtelnie. Przede wszystkim letni katolicy, a takich jest ok. 95% albo i więcej łykną te plugastwa i fałsz, bo ich nawet nie rozpoznają.

Teraz dopiero sprawdzam, kto jest reżyserem tego filmowego potworka niby o św. Pio z Pietrelciny: no cóż, Abel Ferrara, twórca porno w latach 70, a później często współpracujący z Willem Dafoe. A ten... jak zagrał kiedyś bluźnierczo Pana Jezusa w słynnym "Ostatnie kuszenie Chrystusa" tak zagrał  później "antychrysta".

Zresztą, to bardzo częste schematy w Hollywood. Przykładowo Christian Bale zagrał też kiedyś Chrystusa, a później zagrał psychopatę w "American Psycho", gdzie mordował piłą mechaniczną kochanki. Albo Joaquin Phoenix, który zagrał Pana Jezusa tracącego "moc" przy dokonywaniu cudów w już wcześniej wspomnianej feministycznej "Marii Magdalenie", a rok później za rolę szalonego anarchisty Jokera, został odznaczony Oscarem. Tak się bezcześci Chrystusa, jest tu widoczny schemat.

Ale, niech będzie, po nitce do kłębka brnę w to dalej! Wyżej wymieniony Joaquin Phoenix jeszcze wcześniej zagrał w filmie "Ona". Film opowiada o związku mężczyzny ze... sztuczną inteligencją! A dokładnie z takim... "asystentem mowy" jak Cortana. No więc nie dość, że film z 2013 przewidział jak w "Czarnym lustrze" przyszłość, to głosu tejże aplikacji komputerowej w filmie użyczyła... Scarlett Johansson. A ta żydowskiego pochodzenia bardzo popularna aktorka zagrała natomiast w komercyjnym hicie "Lucy". Imię głównej bohaterki "Lucy" wybrano z pewnością celowo - jako skrót od "Lucyfer".

Film opowiada o kobiecie, która poddana zostaje eksperymentowi. Pewna substancja zostaje zmieszana z jej ciałem, w wyniku czego sztuczna inteligencja (czy aby na pewno?) zaczyna ją przejmować i jako "super-bio-komputer" Lucy zostaje... bogiem. Końcówka filmu daje widzącym wyraźną wskazówkę: Lucy siedzi po prostu w pentagramie. Nie dość wyraźnie ukazanym, ale kto ma widzieć, ten widzi. Piszę to tylko z pamięci, na szybko, bo film można by z pewnością po przypomnieniu go sobie, bardziej przeanalizować. Ale czy nie szkoda na to czasu?

Podsumowując ten spontaniczny wpis: najgroźniejszy satanizm to ten, którego trudno dostrzec. A żeby dostrzec, trzeba mieć łaskę widzenia.

sobota, 27 lipca 2024

O tym, że nie jestem małpą, że nie wpadłem w pułapkę Rumburaka i o tym jak skończą czciciele obrazu bestii.





W pracy mam telewizor, ale jest wyłączony. Gdy jest jakiś mecz czy inne wydarzenie jak Eurowizja, wyniki Wyborów, ale najczęściej sportowe, tak jak teraz Igrzyska Olimpijskie w Paryżu lub jeszcze niedawno Euro 2024, przechodzący ludzie dziwią się, że mam wyłączony telewizor. Niektórzy jakby sugerują, że jestem dziwakiem. Nie oglądanie telewizji albo nieinteresowanie się sportem jest czymś dla nich nienormalnym albo jest wręcz w ich mniemaniu grzechem.

Spójrzcie proszę Państwo na grafikę. Oto niedawno zrobione przeze mnie zrzuty ekranu reklam, które przewinęły mi się na FB. Te "gwiazdy" sportu są promowane przez TV. Nie mnie oceniać ich dusze. Czy wiedzą, komu służą czyniąc tak głupie gesty. Piszę "głupie" bo mam nadzieję, że czynią je bezwiednie. Ktoś im tak kazał, powiedział, że to jest tajemnicze, zwraca uwagę, zainteresowanie i podoba się pracodawcom... Że tak robią ludzie sukcesu i wszystkie sławy świata. Że jak oni będą tak robić, to też będą na najwyższej światowej półce...

No i służą szatanowi. Bo to wszystko są jego znaki. Ta piramida na telewizorze Phillipsa... To "L" ułożone z butów... L jak Lucyfer... Szatan puszcza do nas przez tych tzw. "celebrytów" oczko.

Zadaniem telewizji jest sterowanie masami. Programowanie mas. Zobaczmy, że mamy w telewizji różne programy. Co jest ich zadaniem? Podanie informacji? Tak, ale specjalnych! Rozrywka? Także podana specjalnie. Nawet jeśli nie w sposób jasny, to podprogowo.

No i jak to ostatecznie działa? A no tak, że telewizja, podobnie zresztą jak nauka, a idą one często w parze, jest traktowana jak bóg.

Co powiedzą w telewizji - jest święte! Przytoczyłbym tutaj sytuację ze słynnego filmiku, kiedy to polski youtuber jest zmuszany w markecie do założenia maseczki. Dlaczego? Oburzony ochroniarz sklepu tłumaczy: "Człowieku! Jest pandemia! Nie oglądasz telewizji?"

Tak więc wyrocznią nie jest teraz Pan Bóg, ale bóg telewizor.

Jeśli bóg telewizor powie, że jest zaraza - to jest. Mimo, że jakoś tego nie czuć, ale telewizja powoduje, że lęk wzrasta.

Jeśli bóg telewizor mówi, że trzeba przyjąć specyfik na zarazę - owce beczą, że Janda pcha się bez kolejki. A ona robi to celowo, by wywołać pożądanie na specyfik.

Jeśli bóg telewizor mówi, że mężczyzna jest kobietą i może on konkurować w sporcie z kobietami - ciemny lud ma to zaakceptować i nie może się temu sprzeciwić.

Jeśli bóg telewizor mówi, że można na niego patrzeć zamiast iść na Mszę św. - ludzie patrzą. I czują się usprawiedliwieni.

Jeśli bóg telewizor mówi, że Fałszywy Prorok, bestia druga jest papieżem - owce to przyjmą i zagryzą każdego baranka, który krzyczy, że to wilk, nie papież.

Doszliśmy w temacie do rzeczy najważniejszej: czym jest telewizor i co będzie z jego wyznawcami, jeśli się od niego nie odwrócą?

Św. Jan prawdopodobnie widział w wizji opisanej w Apokalipsie ludzi oglądających telewizję. "Obraz bestii, który ożył". To wszystko się zgadza, gdyż ludzkość adoruje te płaskie ekrany i wykonuje to, co one ludzkości mówią.

Natomiast koniec dla tych bezmyślnych, zaprogramowanych mas będzie tragiczny. Czytamy o tym w 14 rozdziale Objawienia św. Jana:

"«Jeśli kto wielbi Bestię, i obraz jej,
i bierze sobie jej znamię na czoło lub rękę,
ten również będzie pić wino zapalczywości Boga
przygotowane, nierozcieńczone, w kielichu Jego gniewu;
i będzie katowany ogniem i siarką
wobec świętych aniołów
i wobec Baranka.
A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i nie mają spoczynku we dnie i w nocy
czciciele Bestii i jej obrazu,
i ten, kto bierze znamię jej imienia»."

Kto nie żyje Bogiem, zawsze będzie musiał uzupełnić pustkę czymś innym. Telewizja jest obecnie najwygodniejszą i najczęstszą alternatywą. I chociaż może wydawać się niegroźną, mało szkodliwą, jej wpływ na duszę jest ogromny, a celem jest jej potępienie. To narzędzie diabła.

Na koniec podam jeszcze przykład z nomen omen serialu: pamiętacie Państwo Arabelę? Czechosłowacki serial dla dzieci z lat 70-tych? Gorąco polecam, jest w mojej opinii "czysty", bo to były jeszcze te w miarę niewinne czasy...

Otóż, jest tam taki zły "czarodziej drugiej klasy" Rumburak. Przedostaje się on z Krainy Bajek do naszej rzeczywistości. Zgadnijcie Państwo, co go najbardziej zainteresowało w naszym świecie? Tak, telewizja! Został tak oczarowany tym środkiem manipulacji ludzkością, że postanowił wyczarować własne studio. Oto w naprawdę świetnym filmie dla dzieci mamy figurę antychrysta!

Panie Boże, dziękuję Ci, że nie małpuję innych. Że zdjąłeś mi klapki z oczu. Że dałeś mi rozum, bym wyłączył obraz bestii i się jemu nie kłaniał! Dzięki Tobie Boże jestem mądry, bo prawdziwa Mądrość pochodzi tylko od Ciebie, bo Ty Jesteś Mądrością!